Przetarg na dostawę 213 tramwajów dla Warszawy, wygrany przez koreański Hyundai, budzi duże emocje. Głównie przez ostatnie zaangażowanie polityków, którzy zrobili z niego temat bieżącego sporu politycznego. Również głos zabrali publicyści, którzy niezbyt orientują się w meandrach prawa o zamówieniach publicznych. W takim wypadku warto zapytać tych, co w tej dziedzinie mają większą wiedzę.
Sprawę wyjaśnia na portalu Transport-Publiczny.pl Witold Urbanowicz:
Jeden z ostatnich zarzutów dotyczy rzekomej zmiany warunków udziału przetargu na korzystniejsze dla koreańskiej firmy. Faktycznie zmiany dokonano, ale w pierwszym przetargu z 2017 r. Pierwotnie startujący musieli wykazać się doświadczeniem w zakresie dostaw 15 nowych tramwajów, które „uzyskały dopuszczenie do eksploatacji (homologację) w jednym z państw członkowskich Unii Europejskiej lub państw, z którymi Unia Europejska zawarła umowy o równym traktowaniu przedsiębiorców”. Warunek ten zmieniono na tramwaje, które „które zostały dopuszczone do eksploatacji z pasażerami”.
Dalej czytamy:
Jak tłumaczą Tramwaje Warszawskie, pierwotne brzmienie warunku było niezgodne z zasadami wynikającymi z prawa zamówień publicznych. – Ograniczenie obszaru geograficznego dostaw jest traktowanie jako naruszenie zasad obowiązujących przy udzielaniu zamówień publicznych powodujące nałożenie korekty finansowej za naruszenie zasady uczciwej konkurencji i równego traktowania wykonawców – wyjaśnia Maciej Dutkiewicz, rzecznik Tramwajów Warszawskich.
Więcej można przeczytać na portalu: https://www.transport-publiczny.pl/wiadomosci/czy-tramwaje-warszawskie-mogly-zamknac-rynek-dla-koreanskich-pojazdow-60909.html
Czyli, gdyby pozostać przy zapisach, które ograniczało zasięg geograficzny oferentów, wówczas mogłoby to naruszać polskie prawo o zamówieniach publicznych, za co Urząd Zamówień Publicznych mógł karnie zmniejszyć dofinansowanie dla Tramwajów Warszawskich o 5-25%, czyli nawet o 71 mln zł. Geograficzne ograniczenia dla oferentów były wielokrotnie kwestionowane w Polsce przez UZP, Krajową Izbę Odwoławczą, a także przez Naczelny Sąd Administracyjny.
Korea Południowa od wielu lat jest traktowana jako kraj z którego przedsiębiorców traktuje się w Unii Europejskiej na równi. Jest to efekt decyzji politycznych, co do których kilka lat temu politycy byli niemalże jednogłośni. Szerzej pisaliśmy o tym w felietonie – Otwarcie europejskiego rynku dla Hyundai to decyzja polityków