Samorządy stracą, my powinniśmy zyskać

Fot: Tomasz A. Poszwa

Obniżka podatku PIT z 18% na 17% w październiku oraz zwolnienie osób do 26 roku życia z podatku dochodowego oznacza dla samorządów mniejsze przychody, co w przypadku Bydgoszczy przekłada się na ograniczenie inwestycji, w przypadku mniejszych samorządów niekiedy są potrzebne nawet cięcia w wydatkach bieżących, czy jak w przypadku Inowrocławia planowane podwyżki opłat lokalnych. Jak to się przełoży na nasze portfele?

Intencją niniejszej publikacji jest przedstawienie jedynie faktów, a nie stawanie po któreś ze stron sporu samorządów z rządem. Obie strony mają bowiem swoje racje, natomiast osądu tych racji powinien dokonać każdy obywatel, według swoich poglądów ekonomicznych.

 

Co oznacza obniżka podatku dla pracującego Polaka?

Płaca minimalna w 2020 roku ma wynieść brutto 2600 tys. zł, na rękę będzie to około 1,7 tys. zł. Dzięki obniżce podatku PIT do 17% osoby zarabiające płacę minimalną powinny zarobić w skali roku o około 500 zł więcej niż gdyby obowiązywała dalej stawka PIT na poziomie 18%.

 

Wraz z wyższymi zarobkami, korzyść z obniżki podatków będzie wyższa, w przypadku zarobku 4,3 tys. zł brutto, co uchodziło w połowie roku za średni zarobek w kujawsko-pomorskim, zyskać można już prawie 700 zł rocznie.

 

Wbrew sugestiom jakie pojawiają się w przestrzenni publicznej, tych pieniędzy nie ,,ukradziono” samorządowcom, ale zostały w naszych kieszeniach.

 

Co to oznacza dla samorządów?

Dochody z podatku PIT to jeden z głównych źródeł dochodów samorządów, dlatego budżety wszystkich samorządów odczują to, że więcej pieniędzy pozostanie w naszych portfelach. Bydgoszcz ogranicza inwestycje, w przyszłym roku nie rozpocznie się budowa basenu na Miedzyniu, w Inowrocławiu wzrosną czynsze w domach miejskich, czyli część z tej kwoty jaka pozostanie w kieszeniach mieszkańców, będzie trzeba zapłacić w postaci wyższego czynszu.

 

Poglądy ekonomiczne Polaków są różne, jedni oczekują większego wachlarza świadczonych usług publicznych, większej liczby inwestycji, za cenę wyższego podatku. Inni chcą natomiast niższych podatków, nawet jak ceną za to jest np. mniejsza liczba basenów. Dlatego pogląd w tej sprawie musi sobie wyrobić każdy sam.

 

Nie można jest sprawy jednak oceniać zero-jedynkowo, bowiem toczy się dyskusja, spór, pomiędzy stroną samorządową i rządową w sprawie zrekompensowania strat samorządom, np. poprzez udział samorządów w podatku VAT czy zwiększenie procentowe udziału w podatku PIT (samorządy obecnie otrzymują jedynie część wpływów z podatku dochodowego). Samorządowcy podnoszą, że muszą pomimo spadku przychodów, borykać się z rosnącymi kosztami bieżącymi. Sam wzrost płacy minimalnej dla wielu samorządów będzie przekładał się na wyższe bieżące.