Dzisiaj przypadają 674 urodziny Bydgoszczy. Rocznica nadania praw miejskich przez króla Kazimierza III Wielkiego to zawsze była okazja do refleksji nad przyszłością miasta. O aspiracjach Bydgoszczy rozmawiamy z byłym prezydentem Bydgoszczy Romanem Jasiakiewiczem, obecnie radnym wojewódzkim.
Kilka lat temu na urodzinowej sesji Rady Miasta zadał Pan pytanie Quo Vadis Bydgoszczy? Czy nadal jest ono aktualne?
Jest nadal aktualne. Myślę, że będzie ono długo aktualne dla jednego z największych ośrodków w kraju, które chce się rozwijać. Długo będziemy zadawać sobie pytania o to jak się nasze miasto powinno się rozwijać na wagę swoich aspiracji. Aby Bydgoszcz była ważna, metropolitalna, musi stawiać sobie wyżej poprzeczkę od pozostałych ośrodków miejskich. Jest to trochę jak w w sporcie, gdy aspiracje wygasają, wówczas spada się do niższej ligi.
Ostatnio robiłem porządki w bibliotece i trafiłem na ważny dokument z 2002 roku opracowany przez Miejską Pracownię Urbanistyczną, w którym zawarto koncepcje dotyczące rewitalizacji Wyspy Młyńskiej, która jest dzisiaj naszą bydgoską wizytówką. Myślę, że wszyscy, którzy dobrze życzą Bydgoszczy, zauważyli, że po 1990 roku miasto radykalnie się zmieniło na lepsze.
Jakby Pan podsumował te sukcesy?
W tych trudnych czasach, które teraz przyszły, widzimy, że Bydgoszcz ma solidne fundamenty do swojego funkcjonowania – np. zrealizowany bydgoski program wodociągowo-kanalizacyjny sprawił, że mamy jeden z najnowocześniejszych systemów poboru wody w Europie, a w naszych kranach płynie woda najwyższej jakości. Przyzwyczailiśmy się, że odkręcamy kran i woda płynie, dzięki temu, że zbudowano całą tą infrastrukturę.
Mamy silną gospodarkę. Dobrze rozwija się park przemysłowy. Mamy stabilne finanse miasta; choć mocno uszczuplony budżet przez nowe zadania, wcześniej nie planowane.
Dumni możemy być też z instytucji kultury, Opery Nova, Filharmonii Pomorskiej, które wypracowały silną pozycje, nie tylko na arenie ogólnopolskiej. W tym trudnym okresie pamiętajmy również o ludziach kultury, którzy stracili źródło swego utrzymania. W tej sprawie interpelowałem zresztą też do Zarządu Województwa, obecnie czekam na odpowiedź.
A czy można było pewne rzeczy zrobić lepiej?
Cieszę się z tego, że rozbudowywane są kolejne bydgoskie arterie, ale uważam, że czas najwyższy zacząć planować skrzyżowania dwupoziomowe. Takie rozwiązanie powinno powstać w przypadku Trasy Uniwersyteckiej, na skrzyżowaniu z Wojska Polskiego, a także na skrzyżowaniu Grunwaldzkiej z Kolbego. To tylko przykłady. Zdaje sobie sprawę z tego, że byłyby to droższe rozwiązania, ale później przez lata by nam to służyło. Byłem obecny na wmurowaniu kamienia węgielnego pod basen nowej Astorii – żal, że nie będzie on przystosowany pod duże imprezy, a służył jedynie rekreacji. Marzenia to uporządkowanie bulwarów nad Brdą w kierunku Fordonu i na Boga zaprzestania budownictwa mieszkaniowego nad brzegami rzeki, ale także Pierzeja Zachodnia na Starym Rynku.
Nad czym bardzo ubolewam, to niewykorzystany potencjał akademicki Bydgoszczy. Brakuje nam Uniwersytetu Medycznego i nie jest to hasło pod publiczkę. Trudna sytuacja, w której jesteśmy pokazuje, że źle się stało, iż wyjechało 30 tys. lekarzy z Polski, a teraz nam ich bardzo brakuje. Bez uzupełnienia luki pokoleniowej poprzez większe kształcenie lekarzy i pielęgniarek, służba zdrowia w Polsce sobie nie poradzi. Oczywiście także bez większych pieniędzy., Stąd też liczę, że te argumenty sprawią, iż uda się utworzyć Uniwersytet Medyczny w Bydgoszczy. Maski i kombinezony ochronne, respiratory można kupić, ale braki w kapitale ludzkim pozostaną.
W czym widzi Pan największy kapitał Bydgoszczy?
Cieszę się z utworzenia przy ulicy Gdańskiej Centrum Organizacji Pozarządowych. Miejsce to stało się sferą autentycznej obywatelskiej działalności. Działalność obywatelska to jeden z naszych największych kapitałów. Dużą zasługę przypisuje w tym zakresie m.in. Stowarzyszeniu Metropolia Bydgoska, które walczyło i walczy o bydgoskie sprawy i aspiracje. Dostrzegam coraz więcej przykładów obywatelskiego działania. Na mojej ulicy mieszkańcy zorganizowali w grudniu, po raz kolejny, wigilię, takich inicjatyw jest więcej – chociażby inspirowane przez dr Kaczmarka na ulicy Cieszkowskiego.
Nie musimy szukać daleko, skupmy się na swojej ulicy, na swoim placu, na swoim podwórku.. Tego Państwu w 674 urodziny Bydgoszczy serdecznie życzę. W ten sposób będziemy tworzyć swoje najbliższe otoczenie, bo to miejsce, tak samo jak Bydgoszcz są nasze. Niskie ukłony przekazuję wszystkim pracownikom służby zdrowia, którzy ponad ludzkie siły i techniczne możliwości służą chorym. Bądźmy zdrowi! Wytrwajmy!
Dziękuję za rozmowę.