Kolejne maski służą politykom jako rekwizyty do zdjęć



Fot. Szpital Uniwersytecki im. Jurasza

Fot. Szpital Uniwersytecki im. Jurasza

Wprowadzone przez rząd obostrzenia przeciwko rozpowszechnianiu się COVID-19 u coraz większej liczby osób wywołują rozgoryczenie. Mało kto się jednak buntuje, bowiem zdajemy sobie sprawę za zagrożenia epidemicznego. W tym trudnym czasie posłowie, w szczególności partii rządzącej, powinni dawać dobry przykład.

Kilka tygodni temu pokazaliśmy nagrania z jednej z sal sejmowych, gdzie już po rozpoczęciu posiedzenia posłanka Joanna Lichocka postanowiła założyć na chwilę maseczkę ochroną, aby zapozować do zdjęcia na Twittera, które wykonała jej siedząca naprzeciwko posłanka Ewa Kozanecka.

 

Okazuje się, że mogła się od Lichockiej zarazić wirusem ,,pozoranctwa”. Wczoraj Kozanecka na swojego Facebook-a wrzuciła zdjęcia ze szpitala Jurasza, na których towarzyszy jej przedstawiciel placówki. Na jednym ze zdjęć oboje mają założone maski, na pozostałych zdjęciach już tych masek nie mają. Co pokazuje, że maski służyły jedynie jako rekwizyt do zdjęcia.

 

Facebook / Ewa Kozanecka

 

Uśmiech na zdjęciach nie jest jednak do końca uzasadniony, bowiem w wielu bydgoskich szpitalach z powodu deficytu środków ochrony osobistej doszło do zarażenia personelu. Najbardziej brakuje masek z filtrami.

 

W środę i w czwartek obradował Sejm. Jak widzimy, wprowadzenie możliwości glosowanie zdalnego głosowania sprawiło, że są posłowie, którzy poza czasem na głosowania, mają ,,koronoferie” od uczestnictwa w obradach.