Wizualnie można odnieść wrażenie, że sytuacja z odbiorem odpadów w trzech sektorach obsługiwanych przez firmę Komunalnik nie jest już taka zła jak jeszcze w maju, ale też nie jest idealnie, bowiem wciąż można natknąć się na ulice z nieodebranymi workami z odpadami. Być może nie rażą one tak jak wcześniej, z uwagi na to, że ostatnie tygodnie do takiego widoku już nas przyzwyczaiły. Stał się to widok powszedni.
Na dzień 28 kwietnia Urząd Miasta nałożył na Komunalnika 30 tys. zł kary z tytułu niewywiązywania się z umowy. Jak wynika z pisma z 13 maja Komunalnik kwestionuje wysokość tej kary, zgadzając się jedynie na karę w tamtym okresie w wysokości 6 tys. zł, wnosząc o anulowanie 24 tys. zł nałożonej kary. Mamy zatem spór, który w skrajnym wypadku musiałby zostać rozstrzygnięty przez sąd.
Komunalnik uważa, że karę wyliczono w oparciu o złą podstawę, bowiem harmonogramy były w internecie publikowane w terminie, ale z uwagi na problemy techniczne mógł pojawić się problem z ich pobieraniem, za co Komunalnik uważa, że odpowiedzialności ponosi. W związku z tym zdaniem firmy kara umowna powinna wynosić 100 zł za dzień zwłoki w każdym sektorze, a nie jak liczył ratusz 500 zł.
O problemach z usługami świadczonymi przez Komunalnika mówi się właściwie od początku kwietnia, w tamtym okresie dużym problemem było niedostarczanie pojemników na odpady. Firma natomiast broniła się przepisami specustawy wprowadzonej z powodu pandemii COVID-19, wskazując, iż sytuacja epidemiczna uniemożliwia funkcjonowanie zgodnie z umową. Celem wprowadzenia tych przepisów była ochrona firm. Okazuje się, że jednym z większych problemów dla Komunalnika było uruchomienie wagi najazdowej. Przedsiębiorstwo informuje, że zamontowało urządzenie w terminie, ale z powodu COVID-19 dość długo trwało uzyskanie dla niej legalizacji.