Rodzi się pytanie – co miał zrobić ksiądz? Wyrzucić tych ludzi z kościoła? – komentuje inowrocławski radny Maciej Basiński decyzję inspektora sanitarnego o ukaraniu parafii św. Marcina w Żninie karą 22,5 tys. zł za to, że jak wynika z notatek policyjnych, dwukrotnie w świątyni przebywało zbyt dużo osób. Więcej niż wynika to z przepisów sanitarnych.
– Jest to sytuacja dziwna i niezrozumiała. Widzę tutaj zbyt dużą nadgorliwość – ocenia sytuację radny wojewódzki Jerzy Gawęda – Polacy zawsze w trudnych sytuacjach dziejowych szukali schronienia w Kościele. Nieważne czy to były wojny czy epidemie, to zawsze tam Polacy szukali nadziei. (…) Prawo, które ustanowione powinno być stosowane wobec tych obywateli, którzy świadomie i celowo naruszają, czy nie chcą go respektować, a nie osoby, które przychodzą w dobre wierze.
Zdaniem Gawędy wierni mogli nie być do końca świadomi tego, że idąc na liturgię postępują źle, stąd też inspekcja sanitarna powinna uświadamiać o zagrożeniu epidemicznym, a nie stosować kary finansowe – Wszelkie tego typu działania, które są nieodpowiednie, czy ludzie którzy są nieodpowiedni bo tak się może zdarzać, to trzeba szybko reagować, aby dokonać zmian na stanowiskach ludzi, którzy sobie z sytuacją nie radzą. My na tych stanowiskach w tak trudnych sytuacji nie potrzebujemy usłusznych ,,idiotów”, ale potrzebujemy osób odpowiedzialnych, ludzi wrażliwego sumienia, którzy pomagają im. Nawet jeżeli nieopatrznie popełnia błąd to nie próbują walić maczugą, tylko w dialogu rozwiązywać problemy.
Według Gawędy dobra współpraca obywateli z władzą pozwoli przejść Polakom przez kryzys epidemiologiczny – Musimy wyjaśniać, a nie nasyłać policję, liczyć, jakieś notatki, na jakiej podstawie. Dziwne. Uważam, że za daleko ta sprawa poszła i należy ja doszczętnie wyjaśnić i zrobić wszystko, aby do tego sytuacji więcej nie dochodziło.
– Dlaczego kara jest tak wysoka? Dlaczego od razu nałożono ją, przecież można było w jakiś inny sposób porozmawiać z księdzem, który pełni funkcję proboszcza parafii – dziwi się inowrocławski radny Maciej Basiński – Można było wystawić jakieś pouczenie czy naganne, ostrzec że jak jeszcze raz taki incydent będzie miał miejsce, to wtedy będzie nałożona jakaś kara. (…) Wiemy, że święta Wielkanocne i poprzedzające je Triduum Paschalne, czyli w tym wypadku Wielki Piątek, to najważniejsze święta dla katolików, więc trudno się dziwić, że część parafian poszła do kościoła. Nie pomyśleli oni, że robią coś złego, że złamali jakiś zakaz, że złamali prawo. Po prostu w święta Wielkanocne i Triduum Paschalne się modlimy i większość ludzi poszła do kościoła.
– Domagam się, aby szybko kara sanepidu została odwołana – puentuje Basiński.