Sprawiedliwość czasu epidemii [komentarz]

Sprawiedliwość czasu epidemii  [komentarz]

Od kilku tygodni mamy w Polsce prawnie sytuację nadzwyczajną, w której funkcjonowanie wymiaru sprawiedliwości zostało ograniczone, jednocześnie inspektorzy sanitarni otrzymali władzę nakładania bardzo wysokich kar administracyjnych, które natychmiast stają się prawomocne – można co prawda się od nich odwoływać, ale to nie wstrzymuje egzekucji kary. Jako opinia publiczna jesteśmy natomiast świadkami różnego rodzaju incydentów, w mojej opinii pojawia się jednak obawa czy wszystko potoczy się w zgodzie z sokratejską zasadą sprawiedliwości.

 

Skupię się na dwóch sytuacjach – pierwszej, o której wspominaliśmy w ubiegłym tygodniu, ukarania proboszcza żnińskiej parafii kwotą ponad 22 tys. zł za zbyt dużą liczbę wiernych na Mszy oraz incydentami z ubiegłego weekendu, gdy policjanci interweniowali w Bydgoszczy wobec uczestników antyrządowych zgromadzeń, o czym przez ostatni tydzień było głośno w bydgoskich mediach.

 

Zacznę od drugiego przykładu, na samym wstępnie wskazując, że nie wiemy jaki będzie jej finał, czy i jakie zarzuty postawi policja, bądź sanepid, stąd też trzeba ją komentować z ostrożnością. Nie mniej jednak co można o tej sprawie powiedzieć, to działania policjantów krytykowało kilku posłów opozycji, głos zabrał Rzecznik Praw Obywatelskich, niemal codziennie do sprawy nawiązują lokalna Gazeta Wyborcza, temat był poruszany na Sejmiku Województwa, z deklaracją domagania się przez marszałka wyjaśnień od policji, w systemie informatycznym Sejmu zarejestrowana jest w tej sprawie interpelacja, zatem do tego zajścia będzie musiało się odnieść Ministerstwo Spraw Wewnętrznych. Rozpętana wokół sprawy wrzawa będzie elementem nacisku społecznego, co może przełożyć się na lżejsze konsekwencję, a nawet rezygnację z ich. Trzeba dołożyć jeszcze jeden aspekt – sprawa dotyczy protestów politycznych, czyli sroga kara mogłaby uderzyć wizerunkowo w formację rządzącą, co może być kolejnym aspektem działającym za jej złagodzeniem. Może sprawa się zakończyć tylko mandatem policyjnym, od którego ukarani będą mogli się odwołać do sądu i dopiero wyrok sądu prawomocnie sprawę rozstrzygnie – o tym, dlaczego to jest bardzo ważne, napiszę w dalszej części.

 

Z drugiej strony mamy sytuację ze Żnina, gdzie za przekroczenie dozwolonej liczby wiernych dwukrotne sanepid na drodze kary administracyjnej nałożył karę ponad 22 tys. zł, która jest prawomocna. Głosy krytyki w tej sprawie były pojedyncze, również osobiście pozwoliłem sobie wyrazić krytyczne uwagi. W tej sprawie jednak nikt nie pisał interpelacji, posłowie lubiący podkreślać swoją ,,kościelność”, tym razem abdykowali. Jeden z działaczy stowarzyszenia Sanctus Paulus (wydającego portal Katolicka Bydgoszcz) w publicznej dyskusji spuentował moje wątpliwości łacińską sentencją – dura lex, sed lex (twarde prawo, ale prawo). W pełni się z tym nie mogę zgodzić, bo jak już wspomniałem, kara administracyjna ma charakter prawomocny i od razu jest egzekwowana. Mamy zatem tutaj pominięte prawo obywatelskie jakim jest uznanie za bycie niewinnym, do czasu udowodnienia winy przez sąd. Inspektor sanitarny będący w jednej osobie prokuratorem i sędziom, ma uproszczone możliwości karania.

 

Nawiązując do obu przypadków chce wskazać, że w obecnej sytuacji na srogość kary mogą mieć duży wpływ takie aspekty jak zainteresowanie opinii publicznej, czy aspekt polityczny ewentualnego naruszenia, z uwagi na to, że karanie przeciwników politycznych władzy, społecznie jest odbierane negatywnie. Sokrates z dzieł spisanych przez Platona uczy nas natomiast tego, że sprawiedliwość często może być zupełnie czymś innym niż oczekiwania ludu., w naszym wypadku opinii publicznej.

 

Duża subiektywność

Sama możliwość nakładania wysokich kar w czasie epidemii nie jest niczym złym, nie jest bowiem moją intencją dążenie do anarchii w kraju. Kary do 30 tys. zł za jedno wykroczenie mogą być ,,atomową” opcją wobec działań, gdy ktoś celowo i z premedytacją narusza reguły sanitarne, np. organizuje dyskoteki, gdzie nie ma możliwości zachowania zalecanego przez lekarzy odstępu 2 metrowego. Odnoszę wrażenie, że w Żninie ktoś podszedł do spawy zbyt nadgorliwie, co jednocześnie pokazuje, że rozporządzenie nadało inspektorom sanitarnym zbyt duże uprawnienia.

 

Nie chciałbym robić w tym miejscu ankiety z pytaniem, w którym z podanych przypadków kara powinna być bardziej sroga, też nie przesądzając o zasadności karania. Podejrzewam bowiem, że odpowiedzi zależałyby od światopoglądu danej osoby i sympatii do opcji politycznych. W przypadku wydarzeń bydgoskich mamy dość fundamentalny spór o to, czy w czasie epidemii w ogóle to tego typu zgromadzeń powinno dochodzić – organizatorzy nazwali to spacerem, ale było to mimo wszystko jakieś zgromadzenie, zapowiedziane na Facebook-u, któremu towarzyszyły transparenty i muzyka. Policja uznała to za naruszenie zakazu zgromadzeń, stąd też podjęto interwencje. Z drugiej strony mamy stanowisko Rzecznika Praw Obywatelskich który uważa, że uczestnicy zachowali środki bezpieczeństwa (odstęp i maski) i była to jedyna możliwa forma skorzystania z konstytucyjnego prawa do manifestowania poglądów. Mamy zatem spór dwóch racji – z jednej strony o społecznej izolacji, a z drugiej o kluczowych prawach obywatelskich. Trudno jest tutaj obiektywnie określić która racja jest ważniejsza, co więcej powinno się do tego podchodzić z ostrożnością, bowiem z jednej strony dojść może do stwarzania zagrożenia dla zdrowia i życia, a z drugiej strony może pojawić się pokusa, aby wykorzystać sytuację do tłumienia krytyki rządu.

 

Jeżeli jednak uznamy, że trzeba w jakimś stopniu zagwarantować prawa do manifestowania poglądów, które są zapisane zresztą w konstytucji, to na równi sprawiedliwie należy potraktować prawa religijne obywateli.

 

Policja w służbie sanepidu

Rzecznik Praw Obywatelskich skrytykował aktywność bydgoskiej policji wskazując, że niedopuszczalne jest wykorzystywanie policji w postępowaniach administracyjnych sanepidu. Czy w sprawie bydgoskiej notatki policyjne będą wykorzystane, to pokaże nam czas. Natomiast kary administracyjne na żnińską parafię zostały nałożone właśnie na tej drodze.

 

Nie twardością prawa, ale rozsądkiem

Wielu prawników wyraża wątpliwości co do umocowania przepisów, które służą zwalczaniu COVID-19. Nie będę się już na tymi aspektami rozwodził, ale wspomnę o tym, że za pojedynczymi przypadkami nikt nie nawołuje np. do bojkotowania tych przepisów Jako społeczeństwo podchodzimy do sprawy w miarę odpowiedzialnie, rozumiejąc, iż obostrzenia służą zdrowiu nas wszystkich. Trzeba się jednak liczyć z tym, że głosów niezadowolenia będzie coraz więcej, chociażby dzisiaj mamy drugi dzień co prawda małych, ale medialnych protestów, przez co głosów podważających ten porządek prawny będzie przybywać.

 

W mojej opinii jeżeli rządzący chcą zachować w miarę dobre nastroje społeczne, to powinni przede wszystkim oddziaływać nie srogością, a rozsądkiem. Sytuacja polityczna w Polsce jest dość dynamiczna, stąd też nie będzie brakowało ludzi chcących wyrazić swoje emocje polityczne. Jeżeli nadrzędnym naszym celem jest przeciwdziałanie epidemii, to być może lepiej pomyśleć nad regułami, które pozwolą się gromadzić bezpiecznie pod względem sanitarnym. Myślę, że wówczas zgromadzeń może być mniej, bowiem to zawsze najbardziej kusi zakazany owoc.