O problemie zalanych ulic mówi się w bydgoskim samorządzie ostatnio dość często, choć sposób funkcjonowania powołanej do tego zadania komisji doraźnej powagi sprawie nie przynosi. Warto spojrzeć na problem jednak szerzej, jak na problematykę natury klimatycznej.
Jedną z głównych przyczyn tego, że po większym deszczu zalewa nam ulice, jest wzrost w ostatnich latach tzw. anomalii pogodowych. Pada rzadziej, za to porządniej. Z punktu widzenia suszowego nie jest to też zbyt dobre bowiem, przy takiej samej ilości opadów, to woda znacznie bardziej wchłonie w glebę gdy mamy długotrwały opad od krótkiego ale za to bardzo intensywnego.
Na przełomie maja i czerwca największe polskie miasta skupione w ramach Unii Metropolii Polskich zawarły porozumienie w ramach którego deklarują się włączyć w walkę ze zjawiskiem suszy, m.in. poprzez rozwój szeroko pojętej retencji. Zdaniem prezydenta Bydgoszczy Rafała Bruskiego nad Brdą flagowym projektem jest realizowany obecnie program kanalizacji deszczowej, w ramach którego powstanie łącznie 81 zbiorników retencyjnych i urządzeń podobnych, podczyszczalnia ścieków deszczowych, około 14 km nowych kanałów deszczowych, modernizacja około 90 km istniejących już kanałów oraz instalacja urządzeń pozwalających regulować pracą układu kanalizacji ściekowej, dzięki czemu powstanie system inteligentnego sterowania rozproszeniem.
Realizacja tych zamierzeń, która może zostać zakończona w przyszłym roku, pozwolić ma na rozwiązanie problemu zalewanych ulic, ale też z racji tego, że wody będą gromadzone w zbiornikach retencyjnych, pozwoli zniwelować skutki suszy. Inwestycja kosztować będzie 258 mln zł, z czego ponad 154 mln to dotacja z Unii Europejskiej.