Przez cały wtorek od rana jesteśmy bombardowani dwoma typami przekazu dotyczącego wypracowanego po czterech dniach negocjacji przez Radę Unii Europejskiej consensusu co do wieloletniej perspektywy finansowej na lata 2021-2027 oraz funduszu odbudowy gospodarek. Jedni twierdza, że premier Mateusz Morawiecki osiągnął ogromny sukces, inni wprost mówią o porażce. Zważywszy na to, że każdy może dochodzić w ocenie do innych wniosków, chcemy przedstawić kilka kluczowych faktów.
Najwięcej pieniędzy w historii, ale…
Do Polski ma trafić kwota łączna z obu instrumentów w kwocie ok. 139 mld euro w formie dotacji oraz ok. 34 mld euro w ramach preferencyjnych pożyczek, co daje według przelicznika ponad 750 mld zł.
W perspektywie finansowej UE 2014-2020 (z faktycznym rozliczeniem do 2023 roku) Polska uzyskała kwotę 82,5 mld euro (z tego 1,9 mld w ramach RPO dla województwa kujawsko-pomorskiego), czyli teraz mamy kwotę znacznie większą.
Jest jednak ale – bowiem fundusz odbudowy gospodarek po pandemii COVID-19 to jest nowość, która zrodziła się dopiero kilka tygodni temu, po tym gdy Europa przez kilka tygodni borykała się z koronawirusem. Z samej polityki spójności Polska otrzymała 66,8 mld euro, czyli mniej niż w latach 2014-2020.
Nie było jednak szans uzyskać wyższego wsparcia niż w latach 2014-2020, bowiem Polska staje się krajem coraz bardziej zamożnym, stąd też wysokość wsparcia funduszy strukturalnych będzie spadać. Już dzisiaj można ze stuprocentową pewnością założyć, że w latach 2028-2035 uzyskamy znacznie mniej niż wynegocjowane przez premiera Mateusza Morawieckiego 66,8 mld zł, być może dużo znacznie mniej.
Praworządność
W przestrzeni publicznej najwięcej uwagi poświęca się jednak komentarzom dotyczącym zapisów nawiązujących do powiązania wypłat środków z zachowaniem przez państwa praworządności. Zapisy w toku negocjacji zostały złagodzone, mamy natomiast rozbieżną ich interpretacje, jedni uważają, ze co prawda można podjąć procedurę ograniczenia wypłat z tego tytułu, ale Polska i Węgry będą dysponować prawem veta. Inne opinie twierdzą, że to veto będzie można odrzucić większością kwalifikowaną. Ten spór zapewne będzie towarzyszył naszej debacie publicznej w najbliższym czasie.
To jeszcze nie koniec
Konsensus wypracowany przez Radę Unii Europejskiej musi zatwierdzić jeszcze Parlament Europejski. Nie można wykluczyć, że będzie on chciał dążyć do zmian. Ryzykiem może być oczekiwanie europosłów zaostrzenia kwestii praworządności, natomiast szansą głosy, iż budżet wieloletni powinien być większy, przez co byś może do Polski trafi nieco więcej środków niż o tym dzisiaj mowa.