W piątek 31 lipca na Jasną Górę weszła 16 piesza pielgrzymka Diecezji Bydgoskiej – dzisiaj było to około 200 osób, ale we wcześniejszych dniach było to po kilkadziesiąt osób dziennie, z uwagi na ograniczanie rozpowszechniania COVID-19. Pielgrzymi zmieniali się w poszczególnych grupach codziennie.
Stwierdzenie, że to była inna pielgrzymka było dzisiaj dość powszechne, ale też obudziła wśród tych, którzy planowanie okresu rozpoczynali od uwzględnienia ostatnich 11 dni lipca na pielgrzymowanie. Stad też popularne stało się pielgrzymowanie duchowe, którego główną częścią była szczególna codzienna modlitwa i uczestnictwo we Mszy Świętej w swojej parafii. Codziennie inni pielgrzymi pojawiali się na szlaku, a po przejściu dziennego szlaku wracali do Bydgoszczy – ci co dojeżdżali w ostatnie dni, mieli do przejechania najpierw ponad 200 km, aby przejść ich kilkadziesiąt, a potem znowu wracać – co było na pewno jakiś poświęceniem. Zrezygnowanie z noclegów na trasach miało utrudnić kontakt pielgrzymów z osobami trzecimi, aby w ten sposób nie przenosić pomiędzy społecznościami wirusa COVID-19. Na ostatni dzień przybyło pielgrzymów znacznie więcej, dla wielu był to kolejny epizod w tegorocznej pielgrzymce.
– Zastanawialiśmy się, czy będą ludzie chętni. A tu się okazało, że chętnych było tak dużo, że czasami trzeba było powiedzieć: przepraszamy, mamy już pełno, może inny dzień, albo inaczej, albo zwyczajnie duchowo – powiedział w rozmowie z Biurem Prasowym Jasnej Góry ks. Krzysztof Klóska, kierownik pielgrzymki. Szacuje się, że w tegorocznym pielgrzymowaniu, pomimo napotkanej trudności, wzięło łącznie około 500 osób.
W środę na Jasną Górę powinna dotrzeć piesza pielgrzymka Archidiecezji Gnieźnieńskiej, która rownież pielgrzymuje rotacyjnie. Biorą w niej udzial pielgrzymi z Kujaw, na inaugurację z Gniezna pielgrzymkę poprowadzili patnicy z Inowrocławia i z Kruszwicy – warto wspomnieć, że przez te miasta na Kujawach przechodzila bydgoska pielgrzymka)