Zadłużenie Bydgoszczy na koniec 2020 roku wyniosło 1 miliard i blisko 125 milionów złotych. Zdaniem skarbnika miasta Piotra Tomaszewskiego, gdyby chcieć je spłacić tylko z nadwyżki operacyjnej, czyli różnicy pomiędzy dochodami i wydatkami bieżącymi, to można by się pozbyć zadłużenia w 6, a może nawet 5 lat. Dzisiaj sprawozdanie finansowe z 2020 roku badała Komisja Rewizyjna Rady Miasta.
Komisja przy 6 glosach i 3 przeciw (PiS) rekomenduje Radzie Miasta udzielenie prezydentowi absolutorium za wykonanie budżetu w2020 roku, czyli uznanie jego działania za prawidłowe. Sesja absolutoryjna odbędzie się pod koniec czerwca.
-Moja opinia jest pozytywna – powiedział w trakcie posiedzenia komisji biegły rewident, któremu zlecono niezależne przeanalizowanie dokumentów budżetowych. Biegły rewident zwrócił uwagę, że rok 2020 był trudny z uwagi na pandemię COVID-19 – Niestety we wszystkich miastach jest bardzo podobna tendencja do komunikacji miejskiej, niekiedy dochody spadały nawet do 80 procent. Kilka dni temu przytoczyliśmy opinie Fitch Ratings, z której wynika, że z powodu pandemii Bydgoszcz straciła około 100 mln zł w 2020 roku, głównie za sprawą spadku wpływów z biletów w komunikacji miejskiej.
Skarbnik miasta Piotr Tomaszewski wyjaśnił, że średnio wpływy z biletów pokrywały 60% kosztów utrzymania komunikacji miejskiej, w ubiegłym roku było to około 30%. Miasto to próbowało sobie rekompensować poprzez znaczny spadek wydatków na promocje, które również wymusiła pandemia, chociażby uniemożliwiając organizowanie imprez masowych. Skarbnik wskazał, że w stosunku do 2019 roku wpływy z PIT spadły o 65 mln zł, gdy tendencja ostatnich lat raczej sugerowała, ze z roku na rok będą one wzrastać o około 40 mln zł – Bardziej wydaje mi się, że było to związane ze zmianą ustawy, a nie ze spadkiem dochodów podatników – ocenił Tomaszewski, sugerując się niewielkim wzrostem bezrobocia. Pod koniec 2019 roku obniżony został podatek PIT o 1 punkt procentowy, co wpłynęło na finanse samorządów. Wzrost zanotowano natomiast w podatku CIT od przedsiębiorców, choć wpływy miast są z tego tytułu niewielkie. Zdaniem skarbnika wynikło to z tarcz finansowych jakie otrzymywały firmy w 2020 roku, w ramach pomocy publicznej.
Wpłynęło to wszystko też na spadek nadwyżki operacyjnej, choć jak ocenił Tomaszewski pozwala ona spłacić całe zadłużenie w 5-6 lat. Jak jednak podkreślił, że gdyby utrzymały się wskaźniki z 2019 roku to nadwyżka operacyjna pozwoliłaby spłacić zadłużenie nawet w 3 lata.
Biegły rewident przyznał, że w kwestiach księgowych nie odnotowano większych uchybień, przez co Bydgoszcz zalicza się do grona niewielu samorządów, gdzie nie ma większych uwag.