1 marca po Mszy w kościele jezuickim przeszedł z Placu Kościeleckich w kierunku Aresztu Śledczego, gdzie znajduje się miejsce pamięci poświęconych ofiarom komunistów, marsz upamiętniający Żołnierzy Wyklętych. Daniel Kaszubowski z Lewicy pytał, dlaczego policja nie reagowała na nielegalne zgromadzenie, do komendanta policji napisał w związku z tym przewodniczący komisji ds. bezpieczeństwa Rady Miasta Robert Langowski.
Po interwencji radnego do sprawy odniósł się komendant miejski Policji Witold Markiewicz, który wyraził pogląd, że 1 marca odbyła się uroczystość religijna – formalnie według ustawy ,,odbywana w ramach działalności kościołów i innych związków wyznaniowych”. Przyjmując taką kwalifikację zgromadzenia, nie stosuje się do niej ustawy o zgromadzeniach, czyli też nie ma zastosowania zakaz organizowania zgromadzeń powyżej 5 osób, jaki wynikał z Rozporządzenia Rady Ministrów z 26 lutego. Również komendant wskazuje, że taka forma zgromadzenia – religijnego – jest zwolniona z obowiązku zgłaszania zajęcia pasa ruchu.
Kaszubowski wskazywał, że policja wobec tego zgromadzenia zachowała się znacznie łagodniej, niż wobec tzw. strajków kobiet, gdzie funkcjonariusze blokowali np. przemarsz, aby nie dopuścić do zablokowania ronda, czy np. poprzez megafon zakłócali ich przebieg emitując komunikaty o zagrożeniu COVID-19. 1 marca – jak wskazuje Kaszubowski – policja nie reagowała.
Komendant informuje radnego, że prowadzone jest natomiast postępowanie wyjaśniające, czy niektórzy uczestnicy marszu z 1 marca nie naruszyli obostrzeń poprzez nienoszenie maseczek.
Martwy przepis
Zakaz organizowania zgromadzeń powyżej 5 osób obowiązuje od października, ale jak pokazuje praktyka, nie jest respektowany. Co prawda wyjaśnienia Komendy Miejskiej w Bydgoszczy, która dopatrzyła się w tym marszu procesji kościelnej, są na pewno dość oryginalne, to na przełomie października i listopada mieliśmy wielotysięczne manifestacje, których uczestnicy kompletnie nie przejmowali się rządowymi obostrzeniami.
Od marca również rządowych regulacji nie uznaje też Urząd Miasta Bydgoszczy, opierając się na wyrokach sądów wskazujących, iż rządowe obostrzenia wprowadzono niezgodnie z Konstytucją. Bydgoski ratusz rejestruje zatem zgromadzenia w oparciu o ustawę o zgromadzeniach, jakby nie było wprowadzonego przez Radę Ministrów nakaz ograniczający zgromadzenia do 5 osób nie obowiązywał.