Koncepcja budowy obwodnicy Białych Błot, która wyprowadziła by ruch z miejscowości pomiędzy Bydgoszczą i węzłem drogi S-5/S-10 pojawiła się pod koniec 2017 roku, do dzisiaj nie rozpisano jeszcze przetargu na studium STEŚ- który miałby wskazać jej przebieg. Być może przetarg będzie na dniach, ale do fizycznej realizacji przyjdzie nam poczekać jeszcze lata. Tym samym problem korków jest odczuwalny.
O tym problemie w ubiegłym tygodniu na zdalnej sesji Sejmiku Województwa mówił radny Roman Jasiakiewicz. Padła sugestia, aby np. spróbować poszerzyć drogę do dwóch pasów o kolejne odcinki (droga wojewódzka nr 223 w granicach Bydgoszczy jest dwupasmowa).
– Przebieg 223 przez same Białe Błota tam gdzie jest gęsta i zwarta zabudowa jest piekielnie trudny do zmodernizować, aby odkorkować piętrzące potoki samochodów – odniósł się marszałek Piotr Calbecki, który przyznał jednak, że problem dostrzega, dlatego chce aby doszło do rozmów między samorządowcami, które pozwolą rozwiązać w jakimś stopniu problemy komunikacyjne, do czasu realizacji obwodnicy.
– Wielki węzeł na S-10,a wjazd po prostu beznadziejny. Bez sensu sytuacja – ocenił marszałek Piotr Całbecki.
A może postawić na Duńską?
Od kilku miesięcy w Białych Błotach kierowcy przejeżdżają przez rondo turbinowe biegnące wzdłuż ulicy Szubińskiej. Rondo usprawniło przejazd przez skrzyżowanie tej ulicy z Ofiar Hitleryzmu w kierunku ulicy Nakielskiej w Bydgoszczy oraz drogi wiodącej na Trzciniec. Ulica w kierunku Trzcinca odbija też we fragment ulicy Duńskiej, która dalej biegnie w kierunku Białych Błot, ale jest niedokończona. Gdyby wydłużyć Duńską o kilkaset metrów, można by na Rondzie płk. Antoniego Grygiera (w ubiegły czwartek odsłonięto tabliczkę nowego patrona) odseparować ruch biegnący z docelowo do węzła od mieszkańców południowej części Białych Błot, dojeżdżających do swoich domów.