Radni krytykując policję powinni robić to sprawiedliwie (opinia)



Na sesji w dniu 31 marca Rada Miasta Bydgoszczy stanowczo skrytykowała działania bydgoskiej policji, jest to na pewno wydarzenie bez precedensu, bowiem bydgoski samorząd zarzuca policjantom wprost bezprawne działania – w ocenie większości radnych. Jak tłumaczą radni popierający to wystąpienie – stają w obronie bydgoszczan, których swobody obywatelskie mogły być naruszone. Są to głównie zarzuty dotyczące działań wobec protestów z udziałem sympatyków opozycji – czy to przeciwko orzeczeniu Trybunały Konstytucyjnego, czy innych form protestowania przeciwko polityce rządu.

Zacznę od tego, że zarzuty radnych trzeba traktować poważnie, bowiem prawo do protestowania to podstawowa swoboda obywatelska, natomiast jak wynika z orzeczeń sądów, umocowanie rządowych obostrzeń epidemicznych, które w mojej opinii są słuszne, jest prawnie wątpliwe. Trudne bowiem będzie uzasadnienie ścigania uczestników manifestacji, która próbowała przejść ulicą Jagiellońską za wykroczenie drogowe jakim jest blokowanie ruchu. Wynika to najprawdopodobniej z tego, że w obecnym porządku prawnym za udział w ,,nielegalnym zgromadzeniu” nie można ukarać (skoro nie zaś nie można to raczej zgromadzenia nie były nielegalne), blokowanie ruchu jest wykorzystywane zaś jako pretekst. Tylko czy to nie jest już bezprawiem?

 

Tak samo jak już elementem krajobrazu miejskiego stał się radiowóz ustawiony na placu położonym przy ulicy Gdańskiej, z którego okien policjanci mają widok na biuro partii rządzącej.

 

Ze stanowiska Rady Miasta wynika jednak, że policja jako formacja w sposób szczególny się uwzięła na krytyków rządu, co nie jest do końca obiektywne. Sam byłem świadkiem kilka miesięcy temu, gdy grupa osób, w tym radny Jerzy Mickuś chcieli uczcić 100. urodziny św. Jana Pawła II rozwieszając na aleja Jana Pawła II płótno z jego wizerunkiem. Chodziło o symbolikę. Na miejscu zbiórki okazało się, że terenu pilnuje już kilka radiowozów, z zadaniem dopuszczenia do wykroczenia jakim byłoby w ich opinii rozłożenie ,,afiszu”. Ostatecznie radny Mickuś nieco wyrolował funkcjonariuszy i wizerunek papieża Polaka rozłożył. Działania policji budzą moją wątpliwość z dwóch powodów – po pierwsze prewencyjnie zakładali, że właściciel terenu, czyli ZDMiKP nie wyrażali zgody na uczczenie papieża, po drugie w orzecznictwie sadów co do wykroczenia polegającego na wywieszeniu afiszu bez zgody właściciela, wskazuje się iż historycznie ten przepis wprowadzono do kodeksu wykroczeń w celu walki z opozycją, stąd też nie powinno się z tego tytułu karać tego typu inicjatyw, a jedynie np. nielegalną reklamę komercyjną.

 

Docierają do mnie też głosy, że dość zaawansowane dochodzenia policja prowadziła również wobec osób, które przyszły skrytykować Marsz Równości odbywający się w Bydgoszczy w 2019 roku. Niektóre sprawy toczą się do dzisiaj, bowiem dowody zgromadzone przez policję nie są jednoznaczne, niektóre osoby ukarane mandatami twierdzą, że nawet nie było ich tego dnia w centrum Bydgoszczy. Jak spojrzymy jednak na to z boku, to osoby sprzeciwiające się Marszowi Równości, korzystają z tych samych praw obywatelskich, co krytykujący rząd, za co w obronie tych drugich stanęła Rada Miasta Bydgoszczy.

 

Dlaczego jednak radni stanęli tylko po stronie tylko części obywateli, którzy uważają, że policja działa bezprawnie? Wynika to głównie z tego powodu, że dla radnych Koalicji Obywatelskie i SLD są oni elektoratem, stąd też radni koalicji rządzącej bronią swoich wyborców. Utrudnianie uczczenia rocznicy urodzin papieża czy pewna forma represji wobec krytykujących Marsza Równości, dotyka wyborców formacji prawicowych, które nie są już tak przebiegłe, aby bronić swój elektorat, woląc raczej tego typu incydenty przemilczeć. Wspomnieć należy, że na sesji Rady Miasta Bydgoszczy nikt z PiS nawet nie zaproponował, aby go poszerzyć.

 

Powyższy akapit przeczy zdaniu jakie można wyczytać w stanowisku Rady Miasta – Nic nie uzasadnia faktu, że policja od 2015 roku stosuje różne standardy i strategie wobec osób manifestujących

Przekaz w świat poszedł jednak taki, że krytycy rządu są traktowani gorzej niż np. przeciwnicy LGBT. W mojej opinii jest to jednak przekaz niesprawiedliwy.