Około półmiliarda kosztowało państwo uruchomienie szpitali tymczasowych, najmniej kosztował kujawsko-pomorski szpital w Ciechocinku – około 3 mln zł. Dysponuje on obecnie 250 łóżkami i około 30 respiratorami, ale jest nieczynny, bowiem brakuje kadry.
Szpital tymczasowy w Ciechocinku wykorzystywany jest głównie do szczepienia przeciwko COVID-19, choć to jest powód do narzekań dla tych, którzy do Ciechocinka muszą dojeżdżać z Bydgoszczy. Na dzisiaj nie ma potrzeby uruchamiania szpitala w Ciechocinku, bowiem możliwościami technicznymi zwiększenia liczby łóżek i respiratorów dysponują inne kujawsko-pomorskie szpitale, które borykają się z problemem braku kadry, W ubiegłym tygodniu wojewoda zmuszony był skierować decyzją administracyjną 77 osób (w tym 45 lekarzy) do pracy w szpitalach w Grudziądzu i Radziejowie, pracowników medycznych.
Gdyby rozwój pandemii wymusił konieczność uruchomienia szpitalu w Ciechocinku mógłby pojawić się poważny problem z powodów kadrowych – Ten szpital będzie uruchomiony i my się do tego przygotowujemy – zapowiada wojewoda Mikołaj Bogdaowicz
Wojewoda publicznie apeluje do lekarzy, aby dobrowolnie zgłaszali się do pracy przy walce z pandemią – To jest dla mnie moment dziejowy, moment wyjątkowy, to jest ten moment, gdy należy się trochę i poświęcić trochę siebie, aby uratować życie – mówił w ubiegłym tygodniu wojewoda.
Już przed pandemią mówiło sie, że w naszym województwie brakuje kilku tysięcy lekarzy.