Opóźniający się przetarg kolejowy może przełożyć się na gorsze rozkłady



Opóźniający się przetarg kolejowy może przełożyć się na gorsze rozkłady

Do 4 lipca przewoźnicy i organizatorzy przewozów powinni składać do PKP PLK swoje propozycja rozkładów jazdy,w oparciu o które we wrześniu zostanie opracowany roczny rozkład jazdy, który wejdzie w życie od grudnia. Województwo Kujawsko-Pomorskie jako organizator przewozów o charakterze regionalnym, do dzisiaj nie zgłosiło swojej propozycji i najprawdopodobniej nie zgłosi, bo nie wiemy jacy przewoźnicy będą od grudnia jeździli po jakich trasach. Zdaniem portalu Rynek-Kolejowy.pl może to w praktyce przełożyć się na gorsze rozkłady jazdy i już dzisiaj prognozować chaos kolejowy na przełomie grudnia i stycznia.

 

W środę informowaliśmy, że po raz kolejny Urząd Marszałkowski przesunął termin otwarcia ofert w przetargu wieloletnim na obsługę połączeń kolejowych. Przetarg ogłoszono w maju, otwarcie ofert planowano na 8 czerwca. Szereg pytań potencjalnych przewoźników sprawił, że otwarcie ofert jest przesuwane, najnowszy termin otwarcia to najbliższy poniedziałek 27 czerwca, ale patrząc na to, że termin ten był już kilka razy przesuwany, nie można wykluczyć, że otwarcie nastąpi dopiero po 4 lipca. Od samego otwarcia do wyboru przewoźników też jest spora droga.

 

Przepisy pozwalają później wnieść wybranym w przetargu przewoźnikom do PKP PLK o indywidualne uzgodnienie rozkładów, ale zdaniem ekspertów których cytuje Rynek Kolejowy istnieje ryzyko, że będą to gorsze godziny rozkładów. Swoje rozkłady obejmujące kujawsko-pomorskie złożyło m.in. PKP Intercity oraz Polregio na niektórych trasach międzywojewódzkich. Urząd Marszałkowski w przetargu wskazuje na liczbę kursów dla poszczególnych tras, ale rezygnuje już z regulowania rozkładów jazdy.

 

Przetarg został podzielony na cztery pakiety, czyli teoretycznie tylu przewoźników mogłoby jeździć po kujawsko-pomorskich torach (obecnie przewozy regionalne obsługują dwie spółki: Polregio i Arriva).

 

Pierwszy pakiet (z elektryfikacją) zakłada przewozy na trasie: województwo łódzkie – Włocławek – Toruń – Bydgoszcz; na trasie województwo wielkopolskie (na Poznań) – Inowrocław – Toruń. Po 2025 roku możliwe są też przewozy na trasie Bydgoszcz – Toruń – Jabłonowo Pomorskie (pod warunkiem elektryfikacji odcinka od Torunia Głównego na wschód).

 

Drugi pakiet (z elektryfikacją) to przewozy od granicy województwa wielkopolskiego (na Piłę) przez Nakło do Bydgoszczy oraz z Bydgoszczy do Torunia, a także z Bydgoszczy do Inowrocławia.

 

Trzeci pakiet (bez elektryfikacji) to przewozy: Bydgoszcz – Tuchola – Chojnice; Bydgoszcz – Laskowice – Grudziądz oraz Wierzchucin – Szlachta;

 

Czwarty pakiet (bez elektryfikacji) to linia Toruń – Jabłonowo Pomorskie – Brodnica; Brodnica – Grudziądz; Toruń – Grudziądz; Bydgoszcz – Chełmża oraz Toruń – Sierpc;

 

Przetarg zapowiadany od 2019 roku

 

Województwo Kujawsko-Pomorskie jest pierwszym, które zdecydowało się już teraz ogłosić wieloletni przetarg, unijne przepisy przejściowe pozwoliły do 2030 roku powierzyć przewozy bezprzetargowo, z czego skorzystały prawie wszystkie województwa, Województwo Podlaskie planuje przetarg dopiero od grudnia 2024 roku.

 

Przetarg dla naszego województwa miał obowiązywać od grudnia 2020 roku, ale nie zdążono go rozpisać, przez co trzeba było na rok zawrzeć umowy awaryjne, co wywołało uciążliwy dla pasażerów chaos. W 2021 roku przetarg ogłoszono dopiero jesienią, nie udało się go rozstrzygnąć do grudnia, przez co mieliśmy powtórkę z chaosem i awaryjnymi umowami. Po uwagach Krajowej Izby Odwoławczej, na początku 2022 roku przetarg unieważniono z powodu błędów formalnych. Opisywane właśnie postępowanie przetargowe jest drugim podejściem.