Od kilku tygodni wykorzystuje około 50 fotopułapek, które mają na celu identyfikację osób, które zaśmiecają tereny zielone. W maju zastępca prezydenta Michał Sztybel, informując o planie instalacji fotopułapek, zapowiedział start programu ,,zero tolerancji dla śmiecenia”. Kilka dni temu udało się w ten sposób ustrzelić pierwszego śmiecącego.
Lokalizacja fotopułapek nie jest znana, są one dodatkowo rotacyjnie przenoszone. Głównie chodzi o to, aby była świadomość, że wyrzucając odpady w miejscu, które może wydawać się, iż nikt tego nie zauważy, zawsze trzeba się liczyć z ryzykiem, że ustrzelonym można zostać przez fotopułapkę. Straż Miejska ujawnia, że kilka dni temu pozwoliło to przyłapać na gorącym uczynku mężczyznę, który wyrzucił zużyte opony na terenie leśnym. Zdjęcie pozwoliło zidentyfikować sprawcę, którego ukarano najwyższym możliwym mandatem w kwocie 500 zł. Straż Miejska jednocześnie zaznacza, że gdyby ta osoba chciała legalnie pozbyć się tych opon, to przy ich wymianie zapłaciłaby zaledwie 5 zł.
W czerwcu Rada Ministrów przyjęła projekt nowelizacji przepisów, który jeżeli zostanie przyjęty przez parlament podniesie maksymalny mandat z 500 zł do 5 tys. zł.
Straż Miejska otrzymuje rocznie około tysiąca zgłoszeń o dzikich wysypiskach, ich usuwanie, jeżeli nie uda się ustalić sprawcy, zleca się specjalistycznym firmom, a to generuje koszty, stąd też podejmowane działania w celu z jednej strony zwiększania liczby ujawnianych sprawców, ale też poprzez groźby wysokich kar profilaktycznego zniechęcania do śmiecenia.
Zanim ratusz uruchomił około 52 fotopułapki, pilotażowo testowano pojedyncze przypadki. Wówczas udało się przyłapać dwie osoby zaśmiecające na gorącym uczynku.