W odpowiedziach na niektóre interpelacje radnych, które wychodzą za pośrednictwem bydgoskiego ratusza, pojawiły się adnotację ile kosztowało Urząd Miasta lub jednostki mu podległe wytworzenie danej informacji. Oburzyło się na to kilku radnych Prawa i Sprawiedliwości, którzy uważają, że to forma nacisku ze strony prezydenta, aby pisali mniej interpelacji. Paradoksalnie to jednak skupienie się radnych na interpelacjach jest w interesie prezydenta.
Na czym polega bowiem składanie i odpowiadanie na interpelacje? Radny składa pisemne zapytanie i otrzymuje pisemną odpowiedź. Patrząc na ostatnie miesiące, to interpelacje zazwyczaj zawierają pytania oczywiste. Radny pyta np. dlaczego dana inwestycja ma tak długi harmonogram, albo czy to, że nie widzi w danym momencie robotników na pracy budowy zagraża inwestycjom. Ratusz odpowiada, w większości przypadków dając do zrozumienia, że nic złego się nie dzieje. Bardzo rzadko kiedy zdarza się, aby interpelacja w tej formule przełożyła się na jakąś decyzję prezydenta. Inną formą interpelacji jest zgłaszanie usterek np. dziury w chodniku, czy niedziałających instalacji elektrycznych. Takie zgłoszenie podobnie jak zgłoszenie od mieszkańców np. w aplikacji Dbamy o Bydgoszcz jest podejmowane i realizowane. Wyróżniłbym jeszcze trzecią formę interpelacji – pytania o koszty np. ostatnie pytanie radnego Pawła Bokieja, ile kosztował miasto spór z nauczycielami przegrany w sądzie. Tego typu informacje może uzyskać każdy obywatel w trybie informacji publicznej, radny jest w tym momencie uprzywilejowany, że powinien otrzymać tę informację priorytetowo. Jest to zatem jakaś forma kontroli organu wykonawczego jakim jest prezydent, przez Radę Miasta.
Taka formuła raczej odpowiada jednej i drugiej stronie
Radni składając interpelacje mogą mówić wyborcom, że interweniują w ważnych dla miasta sprawach. Prezydent nawet jeżeli otrzymuje trudne pytania, to może łatwo rozmyć temat, bowiem po udzieleniu odpowiedzi na interpelację, zazwyczaj dla radnego temat jest zamknięty. Prezydent w odpowiedzi na taką interpelację przedstawia tylko te informacje, które uzna ze swojej perspektywy za korzystne. Weźmy przykład interpelację radnego Jarosława Wenderlicha po raporcie NIK, w którym kontrolerzy wyrazili wątpliwości, iż nadzór wykonawcy tej inwestycji nie był wystarczający. Radny zapytał w interpelacji – Czemu (jak wskazuje NIK) nadzór nad inwestycją miał charakter wybiórczy?
Odpowiedzi na tą interpelację udzielił zastępca prezydenta Mirosław Kozłowicz wskazując – Nadzór ten był odpowiedni i wystarczający. Kozłowicz dodał, że również Urząd Marszałkowski (z uwagi na udział funduszy europejskich) nie stwierdził nieprawidłowości, ani także Wojewódzki Inspektor Nadzoru Budowlanego. Na tej odpowiedzi temat się kończy, jak możemy zobaczyć nie przyniosło to nowych faktów, ani w żaden sposób nie wymusiło działań wobec płyty Starego Rynku.
Radni dostali nowy oręż, ale z niego nie korzystają
Sprawa Starego Rynku, jak pokazują chociażby ostatnie publikacje Gazety Wyborczej, wciąż nie jest całkowicie wyjaśniona, nie rozwiano wszystkich wątpliwości, w szczególności dotyczących jakości kamienia jaki zastosowano.
Od 2018 roku obowiązują nowe przepisy, w tym artykuł 24 punkt 2 ustawy o samorządzie gminnym – W wykonywaniu mandatu radnego radny ma prawo, jeżeli nie narusza to dóbr osobistych innych osób, do uzyskiwania informacji i materiałów, wstępu do pomieszczeń, w których znajdują się te informacje i materiały, oraz wglądu w działalność urzędu gminy, a także spółek z udziałem gminy, spółek handlowych z udziałem gminnych osób prawnych, gminnych osób prawnych, oraz zakładów, przedsiębiorstw i innych gminnych jednostek organizacyjnych, z zachowaniem przepisów o tajemnicy prawnie chronionej.
Oznacza to, że radny może uzyskać niemal każdy dokument będący w zbiorach Urzędu Miasta, jednostek podległych, czy nawet spółek prawa handlowego z udziałem miasta, także te mające charakter poufny, do których zwykli mieszkańcy czy dziennikarze nie mają dostępu (deklarując zachowanie tajemnicy przedsiębiorstwa). Zatem gdyby radni chcieli zbadać sprawę remontu Starego Rynku, mogą udać się do Zarządu Dróg i Komunikacji Publicznej i tak dostać każdy dokument – umowy, aneksy, faktury. To uprawnienie w Bydgoszczy jest wykorzystywane sporadycznie.
Podsumowanie
Radnym skupianie się na interpelacjach jest wygodne, bowiem pozwala wykazywać aktywność, np. przed mediami, bez konieczności podejmowania osobiście działań kontrolnych. Jest to forma jednak mało skuteczna, co z kolei jest korzystne dla prezydenta, organu władzy wykonawczej.