NSZZ Solidarność Regionu Bydgoskiego uważa, że słuszne jest oczekiwanie pracowników MZK wyższych podwyżek, ale też całej załogi, nie tylko kierowców, jednocześnie odcina się od formy nielegalnego strajku jaki ma miejsce od tygodnia. Solidarność oczekuje, że zgodnie z ustaleniami władze MZK przedstawią na początku lipca propozycję podwyżek wynagrodzeń.
Na środowe sesji Rady Miasta nie pojawił się żaden przedstawiciel Solidarności z MZK, w kuluarach nawet spekulowano, że ten związek się od strajku odciął. Pytamy o tę sprawę przewodniczącego Regionu Bydgoskiego.
– My nie mówimy, że protest pracowników nie jest słuszny, bo protest jest słuszny, natomiast forma i sposób prowadzenia tego protestu dla nas jest nie do przyjęcia, dlatego że my uznajemy realizację postulatów poprzez chociażby negocjacje i spory zbiorowe – mówi nam Leszek Walczak, przewodniczący NSZZ Solidarność Regionu Bydgoskiego.
Walczak informuje nas, że w połowie czerwca w temacie podwyżek przedstawiciele związków zawodowych spotkali się z byłym już prezesem – Po spotkaniu Komisji Międzyzakładowej MZK z zarządem spółki w czerwcu, w połowie czerwca, była deklaracja zarządu, że będzie przedstawiona analiza i propozycje podwyżek wynagrodzeń na początku lipca, bo zarząd potrzebuje czasu by do końca czerwca przygotowań informację i analizę ekonomiczną na ile jest możliwe podniesienie wynagrodzeń wszystkim pracownikom i tego uzgodnienia się trzymamy.
W spotkaniu w połowie czerwca miał uczestniczyć też Andrzej Arndt, który występuje obecnie jako lider strajkujących. Nieoficjalnie mówi się, że realne były podwyżki na poziomie 200-300 zł od lipca. Dzisiaj sytuacja jest trudniejsza z tego powodu, że tydzień postoju MZK oznacza kilkumilonowe straty dla spółki, nie tylko z powodu braku zapłaty za świadczone usługi, ale też kar umowny. Gminy ościenne, których mieszkańcy stracili możliwość dojazdu do Bydgoszczy mogą pozwać Bydgoszcz o rekompensaty.
Solidarność liczy, że pomimo tej trudnej sytuacji uda się coś dla pracowników wywalczyć, na stole leżeć może ponowne powołanie niezależnego mediatora.