8 maja świętowany jest jako data zakończenia II wojny światowej w Europie dla upamiętnienia pokonania nazistów, przy czym pamiętajmy, że wojnę tak naprawdę zakończyła jesienią kapitulacja Japonii. Ostatnie wydarzenia, działania wojenne na Ukrainie skłaniają nas do szczególnego zastanowienia się, czy faktycznie powinniśmy dzisiaj świętować.
Nad ranem z 7 na 8 maja Niemcy złożyli kapitulację na ręce Brytyjczyków, Francuzów i Amerykanów. Nie było przy tym Rosjan, stąd też sowieci domagali się powtórzenia złożenia kapitulacji, co nastąpiło, z tego powodu Rosjanie wspominają zwycięstwo (jest to dzień ustawowo wolny od pracy) 9 maja. Majowa kapitulacja Niemiec ma zatem dla Rosjan szczególnie propagandowe znaczenie, pokonania przez Związek Radziecki Nazizmu. Zważywszy jednak na dwa istotne fakty – wywołanie II wojny światowej poprzez wymierzony w Polskę pakt Ribbentrop-Mołotow, którego stroną byli sowieci oraz nazywanie bestialskiej inwazji na Ukrainę, której jesteśmy obecnie świadkami, walką z nazizmem, karze stawiać sobie pytanie, czy powinniśmy w narrację rosyjską się wpisywać?
Niedoszła operacja Unthinkable
W 1998 roku Brytyjczycy odtajnili informację o planowanej operacji Uthinkable (po polsku niewyobrażalne). Był to pomysł premiera Wielkiej Brytanii Winstona Churchilla, którego realizacja miała się rozpocząć 1 lipca 1945 roku – ,,Jej celem było wypchnięcie Armii Czerwonej do przedwojennych granic Polski” – pisze Nina Smolar, w najnowszej biografii premiera Churchilla (tytuł: ,,Churchill – Opowieść o przegranym zwycięzcy”, wydanej w 2022 roku przez Wydawnictwo Poznańskiej). Churchill chciał, aby w operacji Unthinkable udział wzięły także Stany Zjednoczone, Francja, Kanada, kluczową rolę odegrać miał 2 Korpus Polski generała Andersa. Premier Wielkiej Brytanii chciał wykorzystać także około 100 tys. żołnierzy Wermachtu (po kapitulacji Niemcy byli okupowani przez aliantów).
Mając nadzieję na wspólną operację z wojskami amerykańskimi. Oddziały wojska były jeszcze niezdemobilizowane, wystarczyło jedynie odwrócić lufy armat na wschód, porozumieć się z Niemcami i zorganizować nowy Wermacht, wykorzystać ich uzbrojenie i zacząć walczyć z Sowietami, by wypchnąć ich na wschód, poza terytorium Polski – pisze o zamiarach Churchilla Nina Smolar. Ten plan nie został zrealizowany, z jednej strony był opór zachodnich generałów, którzy obawiali się, że opinia publiczna nie zaakceptuje kolejnej wojny, po tylu lat wyniszczającego konfliktu, z kolei Amerykanie wciąż mieli do rozstrzygnięcia wojnę z Japonią, na którą kierowali główne środki.
Główną przyczyną rozważania tej operacji było niewywiązywanie się Józefa Stalina z ustaleń z konferencji jałtańskiej. Z narracji brytyjskiej wynika, że w Jałcie nie zdecydowano o podporządkowaniu Polski Moskwie, jedynie podejmowano dyskusję o przesunięciu granic Polski na zachód na rzecz sowietów, w zamian za przesunięcie również zachodniej granicy Polski (o m.in. Wrocław i Szczecin). Na to Amerykanie i Brytyjczycy się zgodzili, trwał spór o to czy Lwów powinien pozostać Polski, o co zabiegać miał Churchill. Zamontowanie przez Stalina marionetkowego rządu oraz sfałszowanie wyborów, miało być naruszeniem ustaleń z Jałty.
,,Dla Churchilla, według wnuka, także Winstona, ,,największym rozczarowaniem w momencie końca wojny był los Polski” – wspomina w biografii Smolar.
Brytyjczycy zbyt słabi, natomiast Amerykanie nie zainteresowani
Do życiorysu brytyjskiego premiera autorstwa Niny Smolar planuje wrócić w osobnej publikacji, jej dzieło na pewno stawia jednak wiele nowego światła na los Polski w czasie II światowej oraz nastawienie Winstona Churchilla wobec Polaków. Churchilla poznajemy bowiem jako polityka znanego wręcz z chorobliwej niechęci do bolszewików, który w 1919 roku w mniejszości wzywa Wielką Brytanię do wsparcia Polski w wojnie z bolszewikami. Smolar przytacza wątek, jak podczas Powstania Warszawskiego, gdy pomoc aliancka była utrudniona z powodu tego, że Stalin nie zgodził się na wykorzystywanie radzieckich lotnisk dla pomocy Polakom, Churchill zwrócił się do prezydenta USA Franklina Roosevelta o zagrożenie wstrzymania dostaw broni dla Związku Radzieckiego, bez której sowieci nie byliby wstanie walczyć z Niemcami. Roosevelt niespecjalnie był tym zainteresowany. Można odnieść wrażenie, że Rooseveltowi bliżej było do Stalina niż Churchilla, co wynikać może z chęci zakończenia okresu imperialnej Wielkiej Brytanii.
Brytyjczycy co prawda posiadali wiele kolonii na całym świecie, z Indiami i Australią, ale praktycznie w czasie wojny byli bankrutami, musieli polegać na wsparciu militarnym Amerykanów, a także na tym, że Stalin potajemnie nie dogada się z Hitlerem, co byłoby dla wysp katastrofalne.