Umowy na budowę odcinka Bydgoszcz – Toruń drogi S-10 podpisano już z 75% wykonawców i powoli możemy oczekiwać wbicia pierwszej łopaty, teoretycznie ta inwestycja wciąż może być zablokowana, bowiem organizacje ekologiczne wniosły do Naczelnego Sądu Administracyjnego skargę na wyrok sądu pierwszej instancji, który oddalił zażalenie na decyzję Generalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska. Patrząc praktycznie – na podobne postępowania w Polsce, szansę na zablokowanie inwestycji wydają się nikłe, ale teoretycznie są.
Wyjaśniając cały spór w skrócie – przed rokiem Generalny Dyrektor Ochrony Środowiska wydał ostateczną decyzję środowiskową dla przebiegu odcinka Bydgoszcz – Toruń drogi ekspresowej S-10. Dla Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad oraz Ministerstwa Infrastruktury dawało to zielone światło do ogłaszania przetargów na roboty budowlane. Organizacje ekologiczne, które uważały, że ten wariant jest niekorzystny dla środowiska, domagające się na etapie decyzji środowiskowej zmiany przebiegu trasy, zaskarżyły decyzję środowiskową do sądu administracyjnego. W kwietniu Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie tę skargę oddalił, tym samym utrzymując w obrocie prawnym decyzję środowiskową.
Na początku września fundacja ,,Jak Jeż z Kotem” z Solca Kujawskiego wniosła do NSA skargę kasacyjną na tamto orzeczenie. NSA może uznać w swoim postępowaniu rację ekologów, lub nakazać sądowi I instancji ponowne rozpatrzenie sprawy. Do tego czasu istnieje jednak duże prawdopodobieństwo, że prace budowlane na S-10 ruszą.