Zwierzęta cieszyły się szczególnym zainteresowaniem nazistów. Zazwyczaj nie wychodziło ono im na dobre



,,Niemieccy lekarze weterynarii zaraz po przejęciu władzy przez nazistów zostali zaprzysiężeni na wierność nazistowskiej ideologii” – pisze niemiecki dziennikarz Jan Monhaupt w książce ,Zwierzęta w trzeciej rzeszy”, której polski przekład w wykonaniu Moniki Kilis ostatnio wydało Wydawnictwo Poznańskie. Ta książka to przede wszystkim przedstawienie faktów jaką rolę odgrywały zwierzęta w ideologii nazistowskiej, ale też jaki był los zwierząt w kraju rządzonym przez nazistów i podczas wywołanej przez nich wojny.

O tym, że zwierzęta były istotne dla nazistów widzimy niemal na każdym kroku, często chociażby SS lubiło się odwoływać do wilków, także jak spojrzymy na nazwy nadane niemieckim czołgom to widzimy nawiązania do dzikich kotów od Pantery, przez niosące postrach na frontach II wojny światowej Tygrysy, także już po wojnie ten trend utrzymano, stąd też czołg trzecie generacji nazwany został Leopardem, zresztą polska armia wykorzystuje uzyskane od RFN Leopardy II. Główny wódz rzeszy Adolf Hitler zapamiętany został także jako wielbiciel psów i koni.

 

,,Dla nazistów wilk nie jest jedynie narzędziem propagandy, ale także częścią owej ,,germańskiej prapuszczy”, którą sobie uroili” – pisze Monhaupt. Książkę rozpoczyna jednak od opowieści o zoo w Buchenwaldzie, które wybudowali więźniowie pobliskiego obozu koncentracyjnego. Władze tego obozu w dużą troską obchodzili się wobec zwierząt, czytelnik może wręcz zobaczyć porównanie pokazujące, że zwierzęta były traktowane lepiej od więźniów. Co patrząc na tamte realia odzwierciedlać może rzeczywistość. Partia Hitlera zasłynęła tym, że po przejęciu władzy przyjęła bardzo postępową ustawę, jak na tamte czasy, o ochronie zwierząt. Utarł się mit o proekologicznych z tego powodu nazistach.

 

Realia były jednak zupełnie inne co doskonale pokazuje niemiecki autor, chociażby opisując postać Hermanna Göringa, któremu poświęca sporo uwagi w książce. Göring był przez 12 lat premierem Prus, w latach 1933 – 1945 był ministrem odpowiedzialnym za niemieckie lotnictwo. Jan Monhaupt skupia się przede wszystkim jednak na jego pasji myśliwskiej, stąd też zwierzyna łowna, w szczególności w Puszczy Rominckiej z tej formy zamiłowania do zwierzą nie mogła być zadowolona. Pasja Göringa jak czytamy, niespecjalnie podobała się Hitlerowi, który miał wobec tego wyrażać niezadowolenie Monhaupt przedstawia Göring jako osobę, która niespecjalnie była zadowolona z wojny, bowiem utrudniała mu spokojne oddawanie się pasji łowieckiej. Jednocześnie pasja miała sprawiać, co może odebrać czytelnik z tej lektury, że odrywała go od obowiązków, stąd też po klęsce niemieckiego lotnictwa w bitwie o Anglię, jego notowania spadły.

Cytat o lekarzach weterynarii, od którego rozpocząłem tą publikację, dotyczy przede wszystkim lekarzy zajmujących się końmi. Konie pomimo ważnej roli czołgów, odgrywały w II wojnie światowej wciąż kluczową rolę, stąd też w dużych ilościach wykorzystywali je także naziści. Monhaupt opisuje z jednej strony z jakim uznaniem wobec tych zwierząt odnosili się niemieccy żołnierzy, ale też wspomina o masowych mordach na koniach, aby podczas odwrotu nie dostały się w ręce Rosjan.

 

Dzieło Jana Monhaupta przybliża tą niespecjalnie opisywaną do tej pory tematykę, z dość dużymi szczegółami, jest pełne nawiązać do materiałów powstały w czasie wojny, chociażby listów i wspomnień. To jest też prezentacja losów konkretnych ludzi i zwierząt. Można powiedzieć, to także pokazanie kłamu nazistowskiej narracji o tym jacy byli pionierscy dla ochrony zwierząt.