W dniu w którym Marek Słabiński objął obowiązki prezydenta Inowrocławia, były prezydent, senator Ryszard Brejza zapowiedział – Obiecuję, że po utworzeniu nowego rządu doprowadzimy do zmiany wspomnianej decyzji premiera Morawieckiego. Czy jednak w świetle prawa jest to możliwe?
Zdaniem byłego samorządowca, na co dzień praktykującego prawnika Jacka Olecha w świetle prawa nie można odwołać komisarza do końca kadencji, jeżeli do wyborów pozostało mniej niż pół roku (gdyby było więcej, wówczas powinno się przeprowadzić przedterminowe wybory) – Ustawa stanowi jasno, że komisarz podlega takiej samej ochronie jak wybrany w wyborach prezydent.
Prezydent może stracić funkcję tylko w ściśle określonych przypadkach jak np. wybór na posła lub senatora (tak się stało z prezydentem Brejzą), skazania prawomocnym wyrokiem, czy odwołania w referendum. Według Olecha to samo stosuje się wobec komisarza.
Były radny przestrzega także, że gdyby nawet nowy premier zdecydował się zmienić komisarza, to wówczas istnieje poważne ryzyko, że decyzje nowego komisarza będą podważały sądy.
Polska2050 proponuje zmiany
Do laski marszałkowskiej wpłynął projekt ustawy autorstwa posłów Polski2050, której głównym celem jest przekazanie kompetencji prezydenta, w okresie między utratą mandatu a powołaniem komisarza sekretarzom gminy, co było odpowiedzią na panujące także w Inowrocławiu bezkrólewia, bowiem premier powołał Słabińskiego jakieś 1,5 roku po wygaśnieciu mandatu Brejzy. W tej ustawie zapisano także, że premier miałby zyskać uprawnienie do odwoływania komisarzy w trakcie kadencji. Trudno jednak dzisiaj powiedzieć, czy nawet gdyby udało się tę ustawę uchwalić, czy weszłaby ona w życie w tej kadencji. Prawo weta w tej sprawie ma też prezydent Andrzej Duda.
Inowrocławianie nowego prezydenta powinni wybrać na przełomie kwietnia i maja.