Na dniach w naszym województwie może pojawić się nowy portal: kujawy-pomorze.info, który jeszcze nie wystartował, a jest już patronem medialnym dożynek wojewódzkich. Szczegóły tego projektu na razie w dużej mierze są ukrywane w tajemnicy, ma zajmować się on przede wszystkim sprawami gospodarczymi, ale ,,nie tylko” – co jest furtką do wkraczania np. w politykę. Podmiot, który ma go wydawać w ostatnim czasie zatrudnił sporo byłych dziennikarzy.
Pogłoski o tym, że Urząd Marszałkowski planuje swoje media krążyły już po regionie od kilku miesięcy, w kwietniu pytał na sesji Sejmiku Województwa o to radny Jerzy Gawęda, wówczas marszałek Piotr Całbecki przyznał, że Kujawsko-Pomorski Fundusz Pożyczkowy zatrudnia byłego naczelnego Expressu Bydgoskiego, Nowości Toruńskich i Gazety Pomorskiej Tomasz Pietraszak. Marszałek zaprzeczał jednak, że w planach jest utworzenie portalu informacyjnego, a jedynie strony informacyjnej dla funduszu.
Zakończyliśmy budowę redakcji – informował pod koniec lipca na Facebook-u były wicenaczelny Nowości Toruńśkich Mariusz Załuski, informując, że do zespołu dołącza Adam Jóźwiak z toruńskiego portalu Dzień Dobry Toruń, zapowiadając wkrótce start kujawy-pomorze.info. Właścicielem tej domeny jest natomiast Kujawsko-Pomorski Fundusz Pożyczkowy, czyli spółka zależna od Samorządu Województwa. Wokół tej marki pojawia się też nazwisko Ryszarda Warty, również w przeszłości związanego z Polska Press.
Czy będzie kolejne medium propagandowe?
Na dzisiaj trudno wyciągać wnioski z uwagi na ograniczoną wiedzę, zatrudnianie jednak byłych dziennikarzy oraz wpis Załuskiego jednoznacznie wskazują, że będzie to przedsięwzięcie medialne. Jak jasno pokazują stanowiska Rzecznika Praw Obywatelskich czy Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka trudno nazwać to jednak prasą, bowiem rolą mediów jest kontrola społeczna władzy, a jeżeli właścicielem jest władza to ta funkcja nie będzie realizowana. Bardziej spodziewać będziemy mogli się raczej propagandy o paśmie sukcesów marszałka Całbeckiego. Dlatego tego typu twory są krytykowane jako szkodliwe dla lokalnych demokracji.
Od roku w nowej formule działa też w Bydgoszczy tytuł Bydgoszcz Informuje, który redagują urzędnicy, w przeszłości pracujący jako dziennikarze. Początkowo była mowa, że to tylko informowanie o życiu mieszkańców, w praktyce coraz częściej pojawiają się treści polityczne w negatywnym świetle przedstawiające przeciwników władz Bydgoszczy. Przez ten rok nie ukazała się nawet delikatna krytyka ratusza, co pokazuje, iż nie mamy do czynienia z funkcją kontrolną.
Skoro prezydent miasta może mieć swoje mediów, to dlaczego nie może mieć marszałek? A, że zaraz jedne, a potem drugie wybory, to moment idealny na start.