Niemiecki dziennik telewizyjny Tagesschau związany z telewizją ARD analizując sytuację jaka ma miejsce w Polsce po tym jak w lesie pod Bydgoszczą znaleziono rosyjski pocisk balistyczny, z jednej strony dużo uwagi poświęca wpływowi tej sytuacji na polską debatę publiczną, przede wszystkim na spór pomiędzy ministrem Błaszczakiem i polskim wojskiem oraz pada opinia, że wschodnia flanka NATO nie jest bezpieczna jeżeli chodzi o ochronę powietrzną.
Ostatnio co prawda można zauważyć, że relacja ministra Błaszczaka z generałami się poprawiła, to w świat poszedł już inny przekaz, w którym obwinia on wojskowych. Zachodnie media trzymają się raczej tej pierwszej narracji.
Dziennikarze Tagesschau z uwagi na incydent z rakietą, ale też zagubiony przed dwoma tygodniami balon, który miał przylecieć z Białorusi, wyraża wątpliwości co do bezpieczeństwa przestrzeni powietrznej tych państwa NATO, które leżą na wschodzie, czyli znajdują się najbliżej Rosji i Białorusi. Ekspert wypowiadający się w audycji ocenił, że te sytuacje pokazują, że ochrona nieba w Polsce może być dziurawa, jednocześnie wyraził opinie, że pociski lecące stosunkowo nisko są znacznie trudniejsze do wykrywania przez radary. Pomocne są wówczas specjalistyczne samoloty AWACS, którymi dysponuje NATO, które też od wybuchu wojny na Ukrainie dość często pełnią patrole nad Polską. Zdaniem eksperta Tagesschau utrudniać reakcję ma jednak ich bazowanie w Niemczech, co w sytuacji zagrożenia opóźnia sporo reakcję.
Wspominamy o tej audycji, bowiem w polskiej debacie temat samolotów AWACS przy okazji tego incydentu jest niemal nieporuszany.