Od już kilku tygodni możemy korzystać z około 270 metrowego wyremontowanego odcinka bulwarów od Mostu Bernardyńskiego do ulicy Uroczej. Ratusz od dłuższego czasu stara się, aby zrewitalizować znacznie dłuższy odcinek bulwarów położonych po północnej stronie Brdy – dzisiaj rozpisano kolejny przetarg.
Bydgoszcz otrzymała z rządu nawet ok. 30 mln zł dofinansowania na dalszą rewitalizację bulwarów, problemem okazała się jednak trudna sytuacja na rynku budowlanym, bowiem poprzednie dwa przetargi przynosiły oferty znacznie droższe – w pierwszym przetargu było to nawet trzykrotnie więcej (była co prawda tańsza oferta- dwukrotnie wyższa od planowanego budżetu, ale w świetle przepisów byłaby potraktowana jako rażąco niska), drugi przetarg przyniósł jedną ofertę trzykrotnie wyższą.
Dzisiaj mamy trzecie podejście, tym razem jest to jednak okrojony obszar od ulicy Krakowskiej na wschód od gazowni do ulicy Żabiej, po wschodniej stronie Mostu Pomorskiego wraz z rewitalizacją Wyspy Świętej Barbary już w ścisłym centrum Bydgoszczy. Jest to odcinek liczący około 1,5 km. Otwarcie ofert planowane jest na początku lipca, ale jak pokazuje praktyka poprzednich podejść, raczej musimy się uzbroić w dłuższą cierpliwość.
Problem przy gazowni
Jeżeli uda się zrealizować ten odcinek, to i tak nie będzie ciągu, bowiem od niedawno zrewitalizowanego odcinka do ulicy Krakowskiej pozostanie około 500 metrowy odcinek bez rewitalizacji. Zamiary rewitalizacji są, ale są inne przeszkody – Dzisiaj sytuacja jest taka, że gazownia ma nadaną przez Regionalną Dyrekcję Ochrony Środowiska decyzję zatrzymania zanieczyszczeń ze swoich terenów. Dopiero jak te prace będą zakończone, my jako Miasto otrzymamy od RDOŚ warunki remediacji i będziemy mogli rozpocząć pracę – wyjaśnia wiceprezydent Michał Sztybel – Zwracaliśmy się o współfinansowanie tych prac ponieważ nie czujemy się autorami tego zanieczyszczenia, to jest zanieczyszczenie bez wątpienia pochodzące z gazowni. Na ten moment otrzymaliśmy od gazowni decyzję negatywną.
Ratusz szacuje, że koszt oczyszczenia terenu kosztować może kilka milionów złotych. Władze Bydgoszczy liczą na większe zainteresowanie finasnowe ze strony budżetu pańśtwa, wskazujac iż utrzymanie obszarów nad wodą jest kompetencją administracji państwowej, a nie samorządów.