Radni ponad podziałami – podnieśli swoje uposażenia

Radni ponad podziałami – podnieśli swoje uposażenia

Jesteśmy już po maratonie wyborczym, w którym politycy musieli unikać kontrowersyjnych działań, bydgoscy radni postanowili podnieść sobie uposażenia – mówimy o podwyżce blisko 100%. Główny argument to niepodnoszenie diet w bydgoskim samorządzie od około 20 lat, skoro podejmowana będzie teraz niepopularna decyzja, to radni postanowili jednak zaszaleć.

 

Obecnie wynagrodzenia radnych to od około 2 tys. zł, nieco mniej zarabia radny Bogdan Dzakanowski który nie znajduje się w prezydium żadnej komisji, do nieco ponad 2,5 tys. dla przewodniczącej Rady Miasta. Radni ponad podziałami, reprezentujący różne środowiska od KO, przez Nową Lewicę, PiS i Konfederację uchwalili (radny tej formacji wstrzymał się od głosu) jednak, że przewodnicząca będzie otrzymywać blisko 4,3 tys. zł, a radny Dzakanowski – czyli ten najmniej zarabiający ponad 3,6 tys. zł. Są to kwoty nieopodatkowane na rękę, bowiem od uposażenia radny nie płaci ZUS, a podatek dochodowy jedynie od tego co ma powyżej 3 tys. zł. Pozostali radni pełnią funkcję co najmniej wiceprzewodniczących komisji, zatem tutaj widełki to blisko 3,9 tys. zł.

 

Podwyżki będą co roku

Na tym jednak nie koniec dobrych wiadomości dla radnych – od teraz diety będą automatycznie rosły co roku, bowiem nie zapisano w uchwale konkretnych kwot, natomiast nawiązano do ustalonej przez Sejm w uchwale budżetowej kwoty bazowej, a ta co roku co do zasady jest zwiększana.

 

Opozycja nie chciała być populistyczna

Rada Miasta w tej sprawie była jednomyślna jak jeden mąż, co na sali sesyjnej rzadko się zdarza. Nawet radni opozycji, którzy jeszcze niedawno odgrażali się, że nie poprą podwyżek dali się przekonać. Tłumaczą to tym, że głosowanie przeciw byłoby populizmem, skoro i tak im diety będą podniesione.

 

Z naszych ustaleń wynika jednak, że to nie do końca tak było – bo jak napisaliśmy radni Bydgoskiej Prawicy, którzy dostaną najmniejsze diety będą mogli liczyć na prawie 3,9 tys. zł, większość mogła ustalić jednak dla szeregowych radnych mniejszą kwotę, zatem opozycja miała interes, aby się dogadać z większością.