Podczas niedzielnego koncertu ,,Rzeki Muzyki” publiczność na Wyspie Młyńskiej bawił Rubens, czyli Piotr Rubik. Na kilka dni przed koncertem lokalne media poinformowano o zasadach obsługi medialnej tego koncertu, w których zawarto klauzulę mogącą budzić wątpliwości w kontekście artykułu 54 Konstytucji RP. Z tego też powodu troska o demokrację nie pozwala przejść obok bez echa.
Fotoreporterzy mogę robić zdjęcia o charakterze reporterskim – tj. nie dłużej niż przez 15 min. trwania koncertu (3 pierwsze utwory na koncercie). Wszystkie materiały wymagają akceptacji Agencji i powinny być przesłane do akceptu przed ich publikacją.
– poinformował Urząd Miasta Bydgoszczy, jako organizator ,,Rzeki Muzyki” o zasadach obsługi medialnej tego przedsięwzięcia, które narzuciła agencja Kayax z którą współpracuje Rubens. Zwróciliśmy się w odpowiedzi z apelem o wycofanie się z tego, ale agencja nie odniosła się do sprawy.
Klauzula cenzury prewencyjnej
W sposób szczególny reakcji wymaga zapis: Wszystkie materiały wymagają akceptacji Agencji i powinny być przesłane do akceptu przed ich publikacją.
W praktyce takie oczekiwanie działa jak cenzura prewencyjna, bowiem dziennikarze i redakcje muszą mieć świadomość, że jak ich relacja nie będzie odpowiadać agencji, to po prostu nie dostaną akceptacji od agencji. Jest to swego rodzaju presja, że materiał nie może być np. zbyt krytyczny. Pełni to zatem rolę cenzury prewencyjnej. Artykuł 54 Konstytucji mówi natomiast wprost, że cenzura prewencyjna jest zakazana!
W tym wypadku mamy na dodatek do czynienia z wydarzeniem finansowanym z pieniędzy publicznych. Gdyby był to koncert komercyjny biletowany, to agencja mogłaby mediom w większym stopniu dyktować warunki. Tutaj płacił jednak budżet Bydgoszczy.
Osobną kwestią pozostaje to na ile taki nakaz ma moc sprawczą z uwagi na wątpliwości Konstytucyjne oraz fakt, że prawo prasowe nie przewiduje czegoś takiego jak instytucja ,,akceptu”, część redakcji dla świętego spokoju ulegnie jednak takiemu nakazowi. Trzeba mieć jednak na uwadze, że takie działania mogą pochodzić pod ,,tłumienie krytyki”, za które polskie prawo przewiduje grzywnę oraz ograniczenie wolności.
Miasto stawiające na wartości demokratyczne musi zrewidować priorytety
Jesteśmy już po koncercie Rubensa, zatem jest już po fakcie. Może być to jednak dobry pretekst do weryfikacji polityki ratusza w tym zakresie, aby planując kolejną edycję ,,Rzeki Muzyki” lub inne finansowane z podatków koncerty przyjrzeć się temu zagadnieniu i ewentualnie podziękować agencjom, które idą zbyt daleko.