Z Funduszu Sprawiedliwości w latach 2019-2023 w trybie bezkonkursowym przyznano ponad 224 mln zł, głównie Ochotniczym Strażom Pożarnym. Padają poważne zarzuty, że w ten sposób politycy Suwerennej Polski robili sobie kampanie polityczną za środki publiczne, gdyż największe pule dotacji były przyznawane w 2020 i 2023 roku, gdy odbywały się wybory. Sprawę bada Państwowa Komisja Wyborcza, która może Prawu i Sprawiedliwości odebrać subwencję partyjną na najbliższe lata. Jak się okazuje – pieniądze nie były jednak rozdzielane równomiernie.
Najwięcej środków z tej puli trafiło do okręgu warszawskiego – prawie 23 mln zł, na drugim miejscu mamy okręg lubelski wschodni – ponad 19 mln zł. Liczbę milionów dwucyfrową ma jedynie 10 okręgów, do których trafiło łącznie około 152 mln zł. Kwota jaka pozostała zatem dla pozostałych 31 okręgów to tylko 72 mln zł, co pokazuje oczywistą nierównomierność.
W kujawsko-pomorskim oczywiste faworyzowanie strony toruńskiej
Do województwa kujawsko-pomorskiego trafiło ponad 7,6 mln zł, z czego ponad 6,4 mln zł do okręgu toruńsko-włocławskiego. Z tego okręgu do Sejmu kandydował poseł Suwerennej Polski Mariusz Kałużny, który wywalczył reelekcję. Okręg bydgoski pomimo tego, że oba okręgi są dość podobne ludnościowo, otrzymał niecałe 1,2 mln zł. Różnica jest ponad 5 krotna, na niekorzyść okręgu bydgoskiego. Okręg bydgoski otrzymał zatem ledwie 0,5% całej puli bezkonkursowej Funduszu Sprawiedliwości i był 11 od końca, gdy toruński był też 11, ale najhojniej obdarowanym.
Z dużych miast kujawsko-pomorskiego dotację otrzymał tylko Toruń – 350 tys. zł na Wojewódzki Szpital Zespolony. Dla Bydgoszczy i Włocławka kwota przyznanych dotacji to 0 zł.
Co rzuca się w oczy – to dla samego powiatu toruńskiego przyznana dotacja to 1,8 mln zł, czyli jeden powiat otrzymał więcej, niż cały okręg bydgoski. Z tego ponad 0,9 mln zł trafiło do gminy Chełmża na OSP, z którą bezpośrednio związany jest poseł Mariusza Kałużny. Powiat inowrocławski, z którym z kolei najbardziej związany jest kandydat Suwerennej Polski w okręgu bydgoskim Ireneusz Stachowiak, który na posła nie został wybrany – otrzymał łącznie 700 zł, czyli więcej niż połowę środków dla okręgu bydgoskiego.