Fact Checking: Pociągi do Trójmiasta pojadą o 20 minut szybciej. Niemożliwe, bo po tej trasie w ogóle nie jeżdżą

Fact Checking: Pociągi do  Trójmiasta pojadą o 20 minut szybciej. Niemożliwe, bo po tej trasie w ogóle nie jeżdżą
Fot: Gov.pl

Według Ministerstwa Infrastruktury dzięki modernizacji linii 201 podróż z Bydgoszczy do Trójmiasta skróci się o 20 minut – problem w tym, że pociągi do Gdańska jeżdżą linią nr 131, która jest bardziej optymalna lokalizacyjnie, zatem nic się nie skróci. Dodatkowo mało kto pamięta kiedy ostatni pociąg pasażerski przejechał z Bydgoszczy do Kościerzyny po linii nr 201. Planów uruchomienia takiego połączenia też nie ma. Zatem mamy następujące fakty – realizowana inwestycja nie wpłynie na czas podróży z Bydgoszczy do Trójmiasta, a po modernizowanym odcinku pociagi i tak nie jeżdżą.

Komunikaty o tym, że rzekomo skróci się czas podróży z Bydgoszczy do Trójmiasta kolportowało Ministerstwo Infrastruktury (chociażby na Facebook-u) oraz PKP PLK w komunikacie prasowym, po konferencji w Urzędzie Marszałkowskim w Toruniu. Co gorsze bezkrytycznie zostały one powielone przez niektóre media. Celem konferencji było podpisanie umów na dofinansowanie modernizacji linii nr 201 na odcinku Bydgoszcz – Kościerzyna oraz linii nr 353 między Toruniem Głównym i Toruniem Wschodnim. W tym wydarzeniu uczestniczył szef resortu minister Dariusz Klimczak oraz lokalni politycy PSL, czyli formacji z której wywodzi się minister.

Pociągi po linii nr 201 do Kościerzyny nie jeżdżą

Wspomniane 20 minut krótszej podróży mamy zyskać na rozbudowie i elektryfikacji linii nr 201 Bydgoszcz – Kościerzyna. Równolegle prowadzona jest inwestycja (z nieco większym zaawansowaniem) na linii Kościerzyna – Gdynia. Jest to kluczowa dla Polski linia towarowa, dlatego opowieści polityków o korzyściach dla pasażerów mogą zaskakiwać.

Pociągi do Trójmiasta przez Kościerzynę nie jeżdżą bo znacznie krótszą i szybką w parametrach trasą jest linia nr 131 przez Tczew. Obsługuje ona też znacznie większe ośrodki populacyjnie, dlatego PKP Intercity nie jest tą trasą zainteresowane. Z kolei władze województwa kujawsko-pomorskiego, które próbowały się ogrzewać politycznie przy ministrze Klimczaku nie widzą potrzeby realizowania przewozów regionalnych do Kościerzyny, zatem nie ma podstaw do twierdzenia, aby dla kogoś podróż miała się skrócić o 20 minut.

Linia 201, której dotyczy inwestycja jest w kujawsko-pomorskim wykorzystywana tylko fragmentarycznie – głównie na odcinku Bydgoszcz – Wierzchucin skąd też pociągi zjeżdżają na linię nr 208 do Tucholi i Chojnic. Pojedyncze pociągi Arrivy (na dzisiaj dwie pary dziennie) jadą do Szlachty, ale główna obsługa tej miejscowości odbywa się trasą okrężną przez Laskowice Pomorskie i potem linią nr 215. Z uwagi jednak na to, że linia do Tucholi nie ma w planach elektryfikacji, to regionalna kolej niespecjalnie zyska na planowanej elektryfikacji linii nr 201.

Inwestycja realizowana od wielu lat

4,6 mld zł ze środków europejskich ma modernizację odcinka Bydgoszcz – Kościerzyna może robić wrażenie, ale w praktyce ta inwestycja jest realizowana i to już kilku kadencji parlamentarnych, dlatego całe show z podpisywaniem umowy może nie mieć uzasadnienia. Koncepcja powstała jeszcze gdy Donald Tusk był premierem ponad dekadę temu, okres przygotowań formalnych przypadł na rządy Mateusza Morawieckiego, pierwszy przetarg na przebudowę węzła Maksymilianowo ogłoszono w ubiegłym roku (nie został on jeszcze rozstrzygnięty z uwagi na odwołania), kilka tygodni temu rozpisano kolejny przetarg. W praktyce nawet rozpisanie pierwszego przetargu to ważniejszy kamień milowy dla inwestycji od piątkowego spotkania w Urzędzie Marszałkowskim.