Inni nam uciekają w technologii dronowej, a my zostaliśmy z tyłu

Inni nam uciekają w technologii dronowej, a my zostaliśmy z tyłu
Orlika oficjelom prezentowano na razie na ,,sucho"

W 2016 przy Wojskowych Zakładach Lotniczych nr 2 w Bydgoszczy powstało Centrum Kompetencji Systemów Bezzałogowych Statków Powietrznych – wtedy był to bardzo innowacyjny ruch, bowiem drony dopiero wchodziły do naszego życia. Od tego momentu minęło 9 lat, a wojna na Ukrainie sprawiła, że ta technologia mocno ewoluowała i jesteśmy już w tych technologiach daleko za Ukraińcami. Dopiero w tym roku z WZL trafiły do polskiej armii pierwsze drony obserwacyjne typu ,,Wizjer”, a poważniejsze projekty są daleko z tyłu.

Jeżeli chodzi o ,,Wizjera” to zapowiedzi z 2018 roku mówiły, że pierwsze zestawy do armii trafią do końca 2022 roku – stało się to dopiero w tym roku. ,,Orlik” wydaje się ważniejszym projektem bowiem ma umożliwiać pracę na znacznie większym obszarze (ok. 100 km) oraz przez dwa razy dłuższy czas (do 6 godzin lotu), a wbudowany radar może pozwolić namierzać cele i przekazywać ich koordynaty innym rodzajom wojsk. W 2018 roku wojsko podpisało umowę na dostawę pierwszych 8 Orlików do 2023 roku. Ostatnie stanowisko Ministerstwa Obrony Narodowej z lipca wskazuje, że dostawa Orlików ma się rozpocząć w 2026 roku.

Jak to bywa w tematach militarnych, wiele kwestii jest niejawnych. WZL2 już przed kilkoma laty miał opóźnienia tłumaczyć zmianami specyfiki po stronie wojska. Tematem interesują się też politycy – były wiceminister obrony narodowej, bydgoski poseł Bartosz Kownacki co jakiś czas dopytuje o termin dostawy Orlików, dając do zrozumienia, iż jest zaniepokojony tym, że nowy rząd do dzisiaj tej sprawy nie załatwił. Druga strona też nie jest dłużna i obwinia przeciwników, chociażby w połowie sierpnia przy okazji podpisania umowy dotyczącej F-16 wiceminister Paweł Bejda sporo uwagi poświęcił w swoim wystąpieniu krytyce poprzedników, sugerując potrzebę sprzątania po nich.

Jest jeszcze DragonFly

WZL pracują też z Belmą nad dronem DragonFly, typem drona samobójcy, który ma atakować cele ładunkami wybuchowymi. Od kilku lat widoczne było sceptyczne podejście MON, właściwie od momentu gdy ministrem po Antonim Macierewiczu został Mariusz Błaszczak.