Ochrona przed dronami powinna być praktyczna, a nie teoretyczna (felieton)

Ochrona przed dronami powinna być praktyczna, a nie teoretyczna (felieton)

Opublikowana w czwartek prowokacja autorstwa Tomasza Siekielskiego na TVP Info pokazała, że Bydgoszcz w ochronie antydronowej jest naga – dziennikarz bez problemu latał nad Belmą, WZL nr 2 oraz Nitro-Chem. Podobnie wygląda sytuacja bydgoskiego lotniska, gdzie drony mogą stanowić zagrożenie dla samolotów. Dzisiaj jest to jeden z ważniejszych dla Bydgoszczy tematów, dlatego należy o nim mówić.

Nie jest tak, że nikt sobie nie zdaje sprawy z tego, że drony mogą być problemem. Nitro-Chem wyznaczył kilkukilometrową strefę buforową, gdzie loty bez zgody tej firmy są zabronione. Za złamanie grozi nawet 15 tys. zł, przy czym naruszenie strefy geograficzne to kara nieco niższa 15 tys. zł. Oczywiście – gdy udowodnimy, iż drony wykorzystywane są w celach szpiegowskich albo do sabotażu, to wchodzi zupełnie inny kaliber kar.

Strefa ochronna wokół Nitro-Chem jest uciążliwa chociażby dla nas mediów, bo chociażby pokazanie postęp budowy węzła Emilianowo drogi S10 czy inwestycji w Bydgoskim Parku Przemysłowo-Technologicznym, wymaga to formalności i uzyskania zgody od Nitro-Chem, pomimo sporego oddalenia.

Tomasz Siekielski zderzył to wszystko z praktyką – cóż po zakazach, gdy osoby źle nam życzące po prostu się nimi nie przejmują. Kilka dni temu była to tylko prowokacja dziennikarska, ale gdyby była to dywersja, to skutki byłyby znacznie bardziej tragiczne.