Półtora tygodnia temu przedstawiliśmy alarmujące prognozy z modeli prognozujących IMiGW pokazujących groźbę spadku poziomu Wisły w Fordonie poniżej 0,9 metra, co oznaczałoby zbliżenie do rekordowego minimum 86 centymetrów z 2015 roku. Ostatnie półtora tygodnia przyniosły pogodę raczej deszczową bez upałów, przez ostatecznie minimum do jakiego spadła Wisła na tym odcinku to 106 centymetrów, w okolicach których oscylowała ona jeszcze pod koniec ubiegłego tygodnia. Ostatnie dni przyniosły już pewne wzrosty, a prognozy mówią o dalszych.
W chwili publikacji tego artykułu w Fordonie wodomierz wskazuje na 122 cm, a jeżeli prognoza się utrzyma to na przełomie czwartku i piątku dojdziemy do 1,8 metra. Byłby to wyraźny wzrost patrząc na stany z ostatniego okresu, ale jeszcze 2-3 lata temu na nikim nie zrobiłoby to wrażenia.
Rok poniżej 2 metrów
Mniej więcej przed rokiem poziom Wisły w Fordonie spadł na trwałe poniżej 2 metrów, średnio otrzymywał się on na poziomie ok. 1,5 metra. Nastąpiło to na gorącym przełomie czerwca i lipca 2024 roku. Wówczas wydawało się, że jesienią Wisła zacznie odzyskiwać wodę, ale w praktyce taki stan rzeczy utrzymał się przez kolejny rok, przekraczając 2 metry jedynie incydentalnie. Warto wspomnieć, że stan ostrzegawczy w tym miejscu zaczyna się od ponad 5 metrów, a alarm powodziowy ogłasza się w okolicach 6,5 metra.
Dlatego, gdy na początku lipca zanotowano spadek poniżej 1,1 metra z prognozami zejścia poniżej 0,9 metra, mogło wywołać to zaniepokojeniem, że może pojawić się trwale jeszcze niższy stan. Na razie się na to jednak nie zapowiada, ale też nie wiemy co przyniosą kolejne letnie tygodnie.




