Eksplozja rosyjskiego drona na terytorium Polski naturalnie stała się wczoraj tematem numer jeden, przy okazji nie brakowało w dyskusji aluzji do wydarzeń z grudnia 2022 roku, ten temat co chwilę przy okazji takich incydentów jak w Osinach przypominają światowe media. W sprawie pocisku, który spadł w Zamościu jako opinia publiczna dzisiaj wiemy wciąż bardzo niewiele.
Pod pewnymi względami incydent bydgoski był najpoważniejszy, bo mówimy o głowicy zdolnej przenosić ładunki atomowej. Jak komentował prezes NIK Mariana Banaś, że gdyby był tam ładunek – Nie było by pół Polski.
Przyjęlo się za fakt, że rakieta spadła w grudniu 2022 roku, bo wtedy stwierdzono pojawienie się niezidentyfikowanego obiektu, który potem zniknął polskiemu wojsku. Sprawa wyszła natomiast w kwietniu 2023 roku, bo pocisk znalazł przypadkowy przechodzień. Minęły już ponad 2 lata i co jako opinia publiczna wiemy?
Dość szybko kompleksowego wyjaśniania incydentu podjęła się Najwyższa Izba Kontroli, która miała wyjaśnić jak to się stało i co w polskim systemie obronnym nie zadziało, aby wyciągnąć wnioski na przyszłość. Ten raport powstał już po kilku tygodniach, ale do dzisiaj nie został ujawniony. Jedynie odniosło się do niego latem 2023 roku Ministerstwo Obrony Narodowej stwierdzając, że ten raport przyznaje racje ówczesnemu ministrowi Mariuszowi Błaszczakowi, iż ten nie został powiadomiony o incydencie. Przypomnijmy, że minister Błaszczak obwinił o incydent dowódce operacyjnego rodzajów sił zbrojnych.
W 2024 roku po zmianie politycznej pojawiły się natomiast głosy nowego kierownictwa MON, a dokładniej polityka Cezarego Tomczyka, że poprzedni minister miał dostęp do wiedzy o zajściu jeszcze w grudniu 2022 roku, ale nie miał czasu się z tym zapoznać. Są to jednak narracje autorstwa polityków, które jak można zauważyć wpisują się w spór polityczny, a nie mamy możliwości wyrobienia sobie zdania sami o rzetelne ustalenia, bo te są w praktyce utajnione.
Kilka tygodni temu pisaliśmy,że prokuratura badająca zajście zleciła biegłym ekspertyzy, co pokazuje, że na konkrety ze strony prokuratury poczekamy. Nie wiadomo też, czy zostaną one publicznie ujawnione.






