Radni wojewódzcy dostali list od Trzaskowskiego. Opozycja grzmi o łamaniu prawa i zawiadamia organy

Radni wojewódzcy dostali list od Trzaskowskiego. Opozycja grzmi o łamaniu prawa i zawiadamia organy

,,Naszym wspólnym celem jest wzrost dobrobytu oraz zapewnienie bezpieczeństwa wszystkim Polkom i Polakom” – pisze w liście do wszystkich polskich samorządowców Rafał Trzaskowski, kandydat na prezydenta RP, który jako prezydent Warszawy sam jest samorządowcem. Kujawsko-pomorscy radni PiS-u z takiego listu nie byli zadowoleni i podnieśli na dzisiejszej sesji Sejmiku Województwa zarzut łamania kodeksu wyborczego.

Temat jest ogólnopolski, bowiem podobne głosy pojawiają się w całym kraju. Zarzut łamania prawa wyborczego stawiała w mediach społecznościowych chociażby była premier Beata Szydło.

Problem dotyka tego, że kodeks wyborczy zabrania jakiejkolwiek agitacji wyborczej na terenie jednostek samorządu terytorialnego. Na pierwszy rzut oka można to przedstawić jako zakaz wywieszania np. plakatów wyborczych czy rozdawania ulotek. Praktyka pokazuje, że katalog czynów zabronionych może być większy, w Bydgoszczy swego czasu ratusz wprowadził zakaz organizowania konferencji prasowych na parkingu przed urzędem (formalnie będącym jego częścią) powołując się, iż jest to agitacja na terenie urzędu.

– Otrzymaliśmy list od kandydata na prezydenta Rafała Trzaskowskiego – artykułował na dzisiejszej sesji Sejmiku Województwa w imieniu klubu PiS radny Marek Gralik – Chcemy zaznaczyć, że pan Rafał Trzaskowski w sposób oscentacyjny łamie prawo wyborcze. (…) W naszej opinii prawo łamie również Urząd Marszałkowski, który uczestniczy w przekazywaniu tego wystąpienia – radny wskazywał, że sprawą zajmują się już odpowiednie organy.

– Czy pan marszałek jest świadomy tego, że jednak Urząd Marszałkowski łamie prawo wyborcze? – postawił mocny zarzut Gralik.

– Proszę pozwolić, że na podstawie tego pytania przeprowadzę analizę. W żaden sposób taka kampania nie może być prowadzona w naszym urzędzie – odpowiedział radnym marszałek Piotr Całbecki, który wyjaśnia, iż radnym jest przekazywana korepospondencja (za zgodą radnych urzędnicy otwierają listy i skany ich wysyłają im mailowo) – Jeżeli jest adres, urzędnicy każdą korespondencję przekazują do adresata – zaznaczał marszałek.

Sprawa nie taka łatwa do ocenienia

Czy wysyłanie radnym na adres urzędowy korespondencji przez kandydata na prezydenta narusza zatem prawo wyborcze? W nagłówku listu znajduje się logo wyborcze Rafała Trzaskowskiego, a w stopce znajdziemy adnotację, że jest to materiał sfinansowany przez komitet wyborczy tego kandydata. Pod tym względem bez wątpienia mamy do czynienia z materiałem agitacyjnym, pozostaje jednak pytanie, czy skierowanie go listownie do radnych na adres urzędowy narusza przepisy o zakazie agitacji w urzędzie?

W tej sprawie – w szczególności, że jest ona już ogólnopolska – powinni się wypowiedzieć eksperci od prawa wyborczego. Gdyby ocenę tego wyraziła chociażby Państwowa Komisja Wyborcza.