Radni zarzucają senatorowi, że za mało się stara. Sprawa jest jednak bardziej skomplikowana i może mnożyć patologie (felieton)

Inowroclaw

Czy obraża się Pan na mieszkańców za to, że nie wybrali Waszego kandydata, Wojciecha Piniewskiego? – pyta dość populistycznie senatora Ryszarda Brejzy, klub radnych ,,Łączy Nas Inowrocław”, politycznie związany z prezydentem Arkadiuszem Fajokiem. Zarzut jest stawiany w związku z faktem, że Miasto Inowrocław otrzyma najprawdopodobniej dofinansowanie na jeden z dwóch projektów zgłoszonych do Rządowego Funduszu Rozwoju Dróg w edycji 2025.

Inowrocław do edycji 2025 RFRD zgłosił dwa projekty – przebudowę ulicy Poszwińskiego na kwotę 2 mln i 83 tys. zł z deklaracją 50% wkładu własnego, w rezultacie wojewoda przyznał 50% kwoty zadania czyli 1 mln i 41 tys. zł oraz przebudowę ulicy Sroczyńskiego na 823 tys. zł również z deklaracją 50% wkładu. To zadanie znalazło się daleko na liście rezerwowej zatem najprawdopodobniej nie zyska dofinansowania. Łącznie na liście podstawowej województwa kujawsko-pomorskiego znalazły się projekty warte nieco ponad 111 tys. zł.

Takie działania prowadzą do dalszego wykluczania naszego miasta i utrudniają realizację niezbędnych inwestycji infrastrukturalnych – piszą w liście do senatora radni klubu ,,Łączy Nas Inowrocław” –  Z kolei z przykrością musimy stwierdzić, że jako długoletni prezydent Inowrocławia, a obecnie Senator RP, nie wykazuje Pan wystarczającego zaangażowania w sprawy naszego miasta. Podczas pełnienia funkcji prezydenta Inowrocławia podkreślał Pan wykluczenie z otrzymywanych środków rządowych, gdyż ówczesna władza rządząca wykluczała nasze miasto. Wówczas zapewniał Pan, że nadejdzie czas dla Inowrocławia. Niestety, obecnie nie dostrzegamy działań z Pańskiej strony, które mogłyby odwrócić tę sytuację.

Uważajmy na oligarchizację

Senatora Ryszarda Brejzy o tę sprawę nie pytamy, bo parlamentarzyści wpływu na kształt Rządowego Funduszu Rozwoju Dróg nie mają, a przynajmniej według przedstawionych zasad nie powinni mieć. Środki dzielone są przez komisję w oparciu o algorytm uwzględniający: wpływ inwestycji na poprawę dostępności komunikacyjnej samorządu, dodatkowe punkty mają drogi po których jeździ komunikacja publiczna, wpływ na poprawę bezpieczeństwa pożarowego, wpływ n dostępność placówek edukacji, wpływ na dostępność placówek ochrony zdrowia, dodatkowe są punkty też gdy jest to dojazd do terenów inwestycyjnych, dużo punktów przewidziano też dla dróg uznawanych za niebezpieczne z uwagi na liczbę wypadków. Kryteriów jest znacznie więcej.

W oparciu o te kryteria powstaje lista rankingowa i środki są przydzielane kolejnym zadaniom, aż do wyczerpania dostępnej na dany rok alokacji. Gdyby okazało się, że wpływ na kolejność listy rankingowej mieliby politycy, wówczas można by zarzucić, że ten konkurs nie jest transparentny i ustawiony, dlatego należy pewne oczekiwania formułować ostrożnie.

W ostatnich latach nie raz miały miejsce sytuacje, gdy jakiś samorząd wygrywał konkurs na środki unijne, które przeprowadziło jakieś ministerstwo, a zaraz po tym o tym informowali parlamentarzyści przypisując sobie zasługi w tym zakresie. Nikt nie udowodnił ustawiania konkursów stąd też można tamte przykłady brać jako nieuzasadnione autoprzechwałki. Prowadzi to jednak do tego stanu rzeczy, że jako opinia publiczna możemy myśleć, że posłowie i senaotorwie mogą wpływać na konkursy.

Inaczej wyglądał Rządowy Fundusz Inwestycji Strategicznych, gdzie Inowrocław dostał z samorządów województwa jedną z najniższych alokacji. Mimo wielu oczekiwań samorządowców Kancelaria Premiera nie ujawniła nigdy ani kryteriów tworzenia list rankingowych, ani przyznawanych punktacji.

Senator informuje o pieniądzach dla przychodni

Senator Brejza mógł sobie list od radnych wziąć od serca, dlatego kilka dni później powiadomił media, że do kujawsko-pomorskiego trafi 38 mln zł na przychodnie POZ. Dwie inowrocławskie przychodnie dostały po 600 tys. zł. Był to również konkurs, zatem politycy nie mieli na niego wpływu, senator Brejza zasług sobie też nie przypisuje, ale być tym komunikatem senator dmuchał na zimne, aby nikt mu nie zarzucił bierności.