Ratusz od kilku miesięcy bez bufetu. Lokalizacja straciła na znaczeniu czy to problem kryzysu w branży?

ratusz

W głównej siedzibie Urzędu Miasta Bydgoszczy od wielu lat działał mały bar, w który można było zjeść nawet obiad. Był on otwarty nie tylko dla pracowników ratusza, można było wejść bowiem z ulicy od strony Katedry. Od kilku miesięcy w kuluarach słychać, że niektórym radnym taka sytuacja doskwiera.

Radni nie mieli w tym miejscu żadnych przywilejów, ale wystarczyło windom zjechać w przerwie między komisjami lub w trakcie sesji Rady Miasta, aby na szybko zaspokoić głód. Teraz trzeba chodzić nieco dalej, co w trakcie burzliwych obrad jest problemowe.

W praktyce bufet prowadzili prywatni przedsiębiorcy płacąc miastu czynsz. Zazwyczaj co 3 lata rozpisywany był przetarg, a jednym z kryteriów wyboru była oferowana wysokość czynszu. Tak też było pod koniec ubiegłego roku, gdy wybrano jedną z ofert – umowa miała obowiązywać do końca 2027 roku, ale dzierżawca się w trakcie wycofał. Z tego powodu we wrześniu ogłoszono nowy przetarg, ale nie zgłosił się żaden oferent. Kolejną próbę podjęto pod koniec października, ale ten konkurs również nie spotkał się z żadnym zainteresowaniem. W grudniu mieliśmy trzecie podejście – na dniach powinniśmy poznać jego wynika, ale nie można wykluczyć, że znowu nie znajdzie się chętny.