Śmiała koncepcja odbudowy Kanału Bydgoskiego oraz trudne z tym związane decyzje (felieton)

Śmiała koncepcja odbudowy Kanału Bydgoskiego oraz trudne z tym związane decyzje (felieton)

W ubiegłym tygodniu Bydgoski Ruch Miejski przedstawił dość odważną koncepcję odkopania fragmentu Kanału Bydgoskiego, który został zakopany w 1971 roku, gdy budowano Rondo Grunwaldzkie. Wizualizację gdańskiego architekta Pawła Mrożka mogą rozbudzać wyobraźnię, ale takie przedsięwzięcie będzie wymagało kompromisów, o gotowości do których na razie nie padły deklarację.

Samą wizję trzeba docenić z tego powodu, że w bydgoskiej przestrzeni publicznej dawno nikt nie zaprezentował tak ambitnie przygotowanego pomysłu. Na sam pomysł mieszkańcy zapewne będą się różnie zapatrywać, ale nie można autorom odebrać dopracowania koncepcji. Rozmawiałem ostatnio z kilkoma specjalistami od transportu i raczej nikt nie kwestionował tego, że ruchu na tym odcinku Focha można ograniczyć do dwóch pasów. Istotnym argumentem będzie to, że odcinek Rondo Grunwaldzkie – Rondo Jagiellonów parametry 2×2 ma tylko częściowo, zatem zmniejszenie liczby pasów na tym odcinku nie musi wywołać wielkiej rewolucji.

Proponowany sposób organizacji tej przestrzenni miejskiej również dla większości osób przechodzących nad tym kanałem, wyda się bardzo atrakcyjny. Trzeba jednak pamiętać, że za czasów pruskich zdegradowano ten ciąg wodny, bowiem Kanał Bydgoski poprowadzono później nowym przebiegiem o wyższych parametrach.

Gdzie leżą zatem problemy?

Zakładając, że dążymy do ograniczenia przepustowości Focha i Ronda Grunwaldzkiego należy poddać pod dyskusję zasadność rozbudowy ulicy Nakielskiej do dwóch pasów, co ma ruszyć już w przyszłym roku. Obecnie mamy Grunwaldzką w standardzie 2×2, jak zrobimy jeszcze Nakielską na 2×2 to należy się zastanowić, gdzie ten ruch ma zmierzać? Być może rozbudowę Nakielskej z uwagi na ruch dojazdowy należałoby ograniczyć tylko do Bronikowskiego, a stąd kierować go na Węzeł Zachodni do Grunwaldzkiej (po drodze tworząc bezkolizyjny przejazd z torami kolejowymi).

Alternatywny dla Focha ciąg to Grudziądzka i Poznańska, ale nie brakuje również tutaj głosów, aby go ograniczyć do 1×1, aby rozszerzyć.

W studium zagospodarowania miasta możliwość ograniczenia ruchu na Focha również jest brana pod uwagę, ale wskazuje się na potrzebę stworzenia zewnętrznej obwodnicy śródmieścia, która miałaby biec ulica Graniczną i przez nowy most do Unii Lubelskiej. Ważną rolę miałaby tutaj odgrywać ulica Nowomazowiecka, która póki co widnieje tylko na planach. Głównym środowiskiem krytykującym tę inwestycję jest Bydgoski Ruch Miejski, który jednocześnie teraz chce odkopać ten fragment Kanału Bydgoskiego. Walka bywa momentami brutalna, bo nawet próbowano zaangażować konserwatora zabytków dla zablokowania Nowomazowieckiej. Gdzieś ten ruch jednak będzie musiał iść.

Bydgoszcz to nie Ultrecht

Z doświadczeń Holandii można korzystać, ale też trzeba być ostrożnym, bo swoje rozumy też mamy i nie musimy obcej nacji kopiować. Często w dyskusjach o przywróceniu fragmentu Kanału Bydgoskiego pojawia się Catharijnesingel w Ultrechcie. Został on zakopany w 1968 roku, a w 2010 roku odkopano go jako element dziedzictwa miasta.

Budowa Catharijnesingel rozpoczeła się w 1122 roku, w tym samym roku gdy Ultrecht uzyskał prawa miejskie. Ten kanał był zatem z miastem przez ponad 800 lat, dlatego można go by porównywać z tym czym dla Bydgoszczy byłby zamek Kazimierza Wielkiego. Fragment Kanału Bydgoskiego o którym toczy się dyskusja powstał dopiero w XVIII wieku i po niecałej dekadzie jego funkcjonowania władze pruskie zdegradowały ten odcinek na rzecz innego przebiegu.