W środę Rada Miasta Bydgoszczy nie zgodziła się na konsultacje społeczne w temacie Centrów Integracji Cudzoziemców oraz odrzuciła petycję Ruchu Narodowego nazwaną ,,przeciw nielegalnej migracji”. Sprawa jak można się domyśleć wywołała duże emocje na sali sesyjnej, ale z perspektywy merytorycznej nikt nie jest wstanie wskazać jak ta petycja miałaby być zrealizowana. Powstaje zatem pytanie o nadrzędny cel funkcjonowania Rady Miasta jakim jest uchwalanie dobrego prawa.
Ruch Narodowy w petycji postanowił radnym następujące oczekiwanie: Przyjęcie uchwały kierunkowej zobowiązującą samorządową władzę wykonawczą do użycia wszelkich prawnych metod, aby nie dopuścić do utworzenia na terenie m. Bydgoszczy jakichkolwiek ośrodków dla nielegalnych imigrantów.
Zgodnie z artykułem 18 pkt. 2 ustawy o samorządzie gminnym Rady Miasta mogą stanowić o kierunkach działania prezydenta w konkretnych sprawach. Powstaje pytanie jakie kroki miałby podjąć prezydent mając na uwadze jego kompetencje, w sytuacji gdy w tej materii znacznie większe kompetencje ma Rada Miasta? Nikt z radnych popierających petycje nie był wstanie tego wskazać. Powstaje też wątpliwość czy byłaby to legalna uchwała, bowiem jak mówi art. 18 pkt 1 uchwała kierunkowa mówi jedynie o zakresie kompetencji gminny, a polityka migracyjna to kompetencje rządu i parlamentu, co mogłoby nawet skutkować unieważnieniem tej uchwały przez wojewodę.
W mediach społecznościowych radni Paweł Bokiej i Wojciech Bielawa (ten drugi nagrał filmik gdzie pokazywał czarnoskórych biegających z maczetami) sugerują, że petycja zakładała jedynie przyjęcie apelu do rządu, aby nie przyjmował migrantów. W treści petycji nic o tym jednak nie ma, jest natomiast oczekiwanie podjęcia uchwały kierunkowej której w praktycznej realizacji nikt nie jest w wstanie wyjaśnić.
Nie będzie też konsultacji społecznych o CIC
Mogła być to pierwsza w dziejach bydgoskiego samorządu inicjatywa konsultacji społecznych, która wyszła oddolnie bo od przynajmniej 200 mieszkańców w podpisach – Ruch Narodowy chciał konsultacji w temacie tworzenia Centrów Integracji Cudzoziemców. Regulamin pozwala przeprowadzać konsultacje nawet jeżeli wykraczają poza zadania własne gminy. Wokół CIC namnożyło się sporo mitów, stąd też tego typu konsultacje byłyby też okazją, aby wyjaśnić mieszkańcom o co w tym chodzi i rozwiać niejasności, które są niekiedy celowo podsycane. Odrzucenie przez Rade Miasta wniosku o przeprowadzenie konsultacji to też sygnał do lokalnego społeczeństwa obywatelskiego – nawet jeżeli zbierzecie podpisy o konsultacje, to jak ich tematyka będzie niewygodna politycznie to większość je odrzuci. To na pewno osłabia uchwałę o ,,Bydgoskich Konsultacjach” z 2017 roku.
Nie będzie tajemnicą stwierdzenie, że KO i Lewica były niechętne tym konsultacjom bo obawiano się, że zostaną one zdominowane przez populistów i wykorzystywane przy okazji kampanii prezydenckiej do atakowania rządu. Dyskusja wokół petycji i wpisy radnych Bydgoskiej Prawicy w mediach społecznościowych pokazują, że te obawy mogły być uzasadnione.
Trwa ,,wojna” na radykalizm
Autorzy petycji i wniosku o konsultacje społeczne nie byli związani z PiS-em, którego przedstawiciele współtworzą klub Bydgoskiej Prawicy, ale widać w trybie kampanii wyborczej, że ta formacja odczuwa oddech środowisk, które chcą pokazać, że są na prawicy jeszcze bardziej radykalne i w ten sposób odebrać elektorat. Dobrze to pokazuje sprawa petycji z Sejmiku Województwa, którą odrzucono na sesji marcowej, z powodu nie wpisywania się . Wówczas radni PiS-u poza jednym wstrzymali się od głosu. Na to stanowczo reagowali działacze Ruchu Narodowego w mediach społecznościowych zarzucając zaniechanie radnym PiS-u, wręcz sugerując sprzyjanie paktowi migracyjnego. Co istotniejsze – publicznie na Facebook-u pretensje wobec radnych wojewódzkich tej formacji, wyrażali działacze PiS-u.
Politycznie zatem Ruch Narodowy odniósł pewien sukces, narzucając narrację.