Od lutego Sąd Rejonowy w Bydgoszczy przeprowadza likwidację spółki ARP E-Vehicles, producenta autobusów elektrycznych, właścicielka marki Pilea, z siedzibą w Bydgoszczy. W marcu na Sejmiku Województwa pojawił się pomysł, aby zainterweniować, ale do dzisiaj nie zrobiono w Samorządzie Województwa nic.
Na samym początku należy wyjaśnić, że kompetencje samorządu są mocno ograniczone w tego typu sprawach, ale skoro się inicjatywa politycznie na Sejmiku Województwa pojawiła, to sprawę opisujemy.
W marcu klub radnych PiS-u zaproponował przyjęcie stanowiska przez Sejmik Województwa kierowanego do rządu, aby ten bardziej się zaangażował w ratowanie spółki. Sesja odbywała się 17 marca, czyli blisko miesiąc od otwarcia upadłości przez sąd, czyli syndyk w tym czasie zajmował się upłynnianiem majątku spółki, aby móc zaspokoić w jak największym stopniu wierzycieli tej spółki. Sejmik apelu jednak nie przyjął, bo jak zapowiedział marszałek Piotr Całbecki – Chcemy się spotkać też z Agencją Rozwoju Przedsiębiorczości, po to żeby to nasze stanowisko mogło być pełniejsze. Żebyśmy mogli zawrzeć ten kompromis bardzo bym prosił.
Prośba marszałka przekonała radnych PiS, dlatego reprezentujący wnioskodawców bydgoski radny Jarosław Wenderlich zgodził się na wycofanie projektu stanowiska.
Mija kolejny miesiąc
Minęło kilka tygodni, w których syndyk mógł upłynnić kolejne elementy majątku ARP E-Vehicles, a 14 kwietnia Sejmik Województwa zebrał się kolejny. Marszałek pytany o rozmowy z ARP stwierdził – Jeżeli chodzi o spotkanie w ARP to na pewno ono dojdzie po świętach – wyjaśnił – Nie było na to fizycznie możliwości.
Sejmik zatem jeżeli zabierze głos w tej sprawie, to najszybciej w drugiej połowie maja. W tej sprawie bydgoscy radni PiS-u, którzy dążyli do przyjęcia stanowiska, teraz pokazują głęboką ufność w marszałka.