Tyrawa: Próbuje się unieważnić istotę bycia człowiekiem



Fot: Paweł Zielke

W liście do wiernych na Wielki Post biskup bydgoski Jan Tyrawa odnosi się do toczącej debaty na temat związków partnerskich i towarzyszących jej ideologiach.

Przed nami Wielki Post, czas przygotowania do Wielkanocy, czas wytężonej modlitwy i postu, które dotykają przede wszystkim każdego z nas indywidualnie. Ale Wielki Post to również czas sposobny do refleksji, która w tym roku niech stanie się naszym wspólnym dziełem, co jednocześnie da nam odczuć, że jesteśmy jednym Kościołem – rozpoczyna swój list Ordynariusz Diecezji Bydgoskiej biskup Jan TyrawaWspółczesny człowiek nie tylko ma trudności z pełnym zrozumieniem  tego, że do bycia osobą ludzką potrzebny jest dar z siebie, czyli duch ofiary, ale trudności także pojawiają się na polu realizacji własnej wolności. Wychodząc z błędnego założenia, jakoby w jego życiu wszystko było tylko  kwestią wyboru, odrzuca to, co miałoby kolidować z jego wolnością i samorealizacją. W imię tej błędnej filozofii życia odrzuca także ludzkie powiązania i relacje: ojca, matki, żony, męża, syna czy córki. W ten sposób upadają też  istotne wymiary doświadczenia bycia osobą ludzką. Tego typu tezy lansowane są m.in. przez ruchy feministyczne czy tzw. ideologie gender. (…)Nie trudno zauważyć w czym tkwi największy błąd tej ideologii. Próbuje ona unieważnić istotę bycia człowiekiem, z którą związana jest także jego cielesność, otrzymywana przecież uprzednio, jako dar natury. W myśl ideologii gender to człowiek sam sobie ma stwarzać tę istotę. W ten sposób konsekwentnie odrzuca się prawdę, że człowiek został stworzony przez Boga jako mężczyzna lub kobieta (por. Rdz 1,27). Mówiąc o tym Papież, w przywoływanym przemówieniu, wskazuje na dokonującą się manipulację i niekonsekwencję w podejściu do pojęcia natury. Z jednej strony – gdy idzie o ekologię, czyli ochronę środowiska to należy naturę szanować, natomiast – z drugiej strony, gdy w grę wchodzi płeć człowieka to rzeczywistość natury jest kwestionowana. Z takiego ujęcia wynikają następujące konsekwencje. Najpierw więc kwestionowanie mężczyzny i kobiety jako istot wzajemnie się dopełniających prowadzi do zakwestionowania małżeństwa i rodziny jako rzeczywistości od początku określonej przez Boga – Stwórcę. Przez to też i dziecko traci swoje należne miejsce i przysługującą mu godność. Przestaje być samoistnym podmiotem i staje się przedmiotem. Konsekwentnie – jak zauważa Papież – tam, gdzie wolność czynienia staje się wolnością czynienia siebie samego, nieuchronnie dochodzi do zanegowania samego Stwórcy, a także do poniżenia człowieka w samej  istocie jego bytu, jako stworzonego na obraz Boga.

 

Zdaniem biskupa prowadzi to także do kryzysu instytucji rodziny – Wreszcie dostrzegamy, jak przywoływana przez Papieża ideologia gender przyczynia się do niespotykanego w swojej skali kryzysu rodziny. Dokonuje się jej przedefiniowanie. Już nie tylko związek mężczyzny i kobiety uważa się za rodzinę lecz chce się za rodzinę uznać każdy związek dwojga osób, obojętnie czy heteroseksualnych, homoseksualnych, biseksualnych czy transseksualnych. Żąda się dla takich związków prawa do adopcji dzieci, nie licząc się z tym, że to właśnie one ponoszą największe straty i doświadczają zła spowodowanego wspomnianą ideologią. Zamach na rodzinę, a właściwie na całą chrześcijańską tradycję wokół niej budowaną, idzie jeszcze dalej. Środowiska feministyczne i związane z nimi grupy promujące związki partnerskie, małżeństwa homoseksualne, czy domagający się przy tej okazji prawa do adopcji podejmują ostatnio inicjatywy rewizji podręczników szkolnych tak, aby treści tam podawane dostosować do tej nowej ideologii. Dokonuje się to pod pretekstem walki o równość i tolerancję, walki z rzekomą przemocą i stereotypami.