3 lata temu w Bydgoszczy

W tym tygodniu skupimy się głównie na wyborach prezydenckich w 2010 roku. Dużo uwagi ostatnio poświęcaliśmy sztabowi Jarosława Kaczyńskiego, tym razem dużo będzie o SLD  i jedności lewicy, za sprawą wizyty Grzegorza Napieralskiego w Bydgoszczy.

Czy samolot rządowy złamał prawo

Kilkanaście dni po katastrofie smoleńskiej  piloci rządowego JAK-40 mieli złamać procedury bezpieczeństwa przy lądowaniu na bydgoskim lotnisku. Celem ich lotu było odebranie ministra Radosława Sikorskiego.

 

Zgodnie z przepisami samoloty chcąc wylądować muszą współpracować z kontrolerami lotu. Maszyna wylądowała o godzinie 7:59, a kontrolerzy pracę rozpoczęli dopiero o godzinie 10.

 

W czerwcu o tym incydencie poinformowało radio RMF FM, czego efektem było wszczęcie dochodzenia.

 

Konwencja Grzegorza Napieralskiego

W Operze Nova 11 czerwca działacze lewicy z całego regionu uczestniczyli w konwencie wyborczym kandydata tej partii na urząd prezydenta RP.

 

W czasie tego wydarzenia kandydat SLD na prezydenta, ale Bydgoszczy – Jan Szopiński, apelował o jedność bydgoskiej lewicy w wyborach samorządowych. Wezwał ówczesną posłankę SDPL Grażynę Ciemniak oraz przewodniczącego OPZZ Haralda Matuszewskiego do budowania wspólnych list wyborczych.  Zapraszam was na listę Sojuszu Lewicy Demokratycznej – mówił Szopiński.

 

Na apelach się jednak skończyło, gdyż o fotel prezydenta Bydgoszczy walczyła także Grażyna Ciemniak.  Obaj kandydaci uzyskali w miarę zbliżone do siebie wyniki, Szopiński zajął czwartą pozycję 7,33% głosów, a Ciemniak piątą 5,79%. Nawet, gdyby ich wyniki zsumować ze sobą, było by to i tak za mało,  aby znaleźć się w drugiej turze, wystarczyło by to jednak do pokonania kandydata PiS-u Kosmy Złotowskiego.

O ile do Rady Miasta weszło 6 radnych SLD, o tyle członkowie komitetu Grażyny Ciemniak zrobili bardzo słaby wynik.

 

Za sukces uznane było jednak osiągnięcie Grzegorza Napieralskiego w wyborach na fotel Prezydenta RP. Nie wszedł on co prawda do drugiej tury, ale uzyskał w wyborach dużo wyższe poparcie niż przewidywały to sondaże i analitycy polityczni.