O Bydgoszczy pisze Tomasz Lis i popełnia wpadkę

Kilka tygodni temu w Bydgoszczy odbył się Okrągły Stół Gospodarczy. Wydarzenie dla regionu było na pewno potrzebne, zatem cieszy zapowiedź, że ma się on nad Brdą odbywać cyklicznie. Media krajowe więcej uwagi poświęciły jednak zdjęciu, jak najbogatszy Polak Jan Kulczyk w towarzystwie dwóch bydgoskich prezydentów przechodzi na czerwonym świetle.

Takie zdjęcie ukazało się w dodatku VIP Expressu Bydgoskiego. Życzliwy czytelnik postanowił to zdjęcie  anonimowo wysłać policjantom, którzy wszczęli postępowanie, czy widoczne na zdjęciu VIP-y popełniły wykroczenie, a co za tym idzie, czy należy im się mandat w wysokości 100 zł.

 

Z punktu widzenia funkcjonowania Bydgoszczy nie jest to wielkie wydarzenie, ale mediom ogólnopolskim się spodobało. Wielką sensację ogłosił słynny portal zwany Pudelkiem. O sprawie napisał także w ,,Newsweeku” Tomasz Lis.

 

Niestety relacja Lisa jest dość daleka od prawdy, gdyż redaktor twierdzi, że zdjęcie wykonał któryś z przechodniów komórką i kierując sprawę na policję chciał wymierzyć sprawiedliwość.

 

Takie przekłamanie sprawiło, że sam autor zdjęcia postanowił do redaktora Lisa napisać list, w którym wyjaśnił mu, że widoczni na zdjęciu panowie, przechodzili na świetle zielonym, ale w trakcie tej czynności zmienił się kolor świateł.

 

Osoby przemieszczające się w centrum miasta wiedzą, że światła przy ulicy Jagiellońskiej (obok Klarysek) potrafią się zmieniać dość szybko.

Redaktor Lis pisząc o ,,bydgoskim incydencie” popełnił zatem niezłą wpadkę. Swoją drogą w krajach europy zachodniej, gdy nic nie jedzie, to przechodzenie na świetle czerwonym nie jest wykroczeniem. No, ale takie już mamy prawodawstwo.