Minister Bieńkowska nam grozi

Na posiedzeniu Senatu w dniu 6 czerwca sprawozdanie ze swojej pracy złożyła senatorom minister Rozwoju Regionalnego Elżbieta Bieńkowska. Odniosła się ona do tzw. Zintegrowanych Inwestycji Terytorialnych, czyli dodatkowym funduszom unijnym dla ośrodków miejskich.

 

Przy czym wszystkim posłom Bydgoszczy i Torunia mówię, że to musi być wspólny program, bo jeżeli nie będzie – mówiła w senacie minister Elżbieta BieńkowskaJeżeli nie będzie wspólnego programu i wspólnego ZIT – to jest skrót od zintegrowanych inwestycji terytorialnych – dla Bydgoszczy i Torunia, to pieniądze będziemy przesuwać do innych województw. Jest to bolesne dla tego województwa, co wszyscy pochodzący stamtąd wiedzą. W przypadku Zielonej Góry i Gorzowa nie musi tak być, ponieważ są za daleko od siebie, ale w przypadku Bydgoszczy i Torunia rozwój społeczno-gospodarczy i potrzeby mieszkańców idą w tym kierunku – wszystkie nasze badania na to wskazują – żeby te miasta jednak zbliżyły się do siebie. One mają komplementarne funkcje, bez względu na to, co mieszkańcy tych miast osobiście o tym myślą –  powiedziała z dość aroganckim przesłaniem pani minister.

 

Po raz pierwszy instrument Zintegrowanych Obszarów Funkcjonalnych pojawił się w założeniach Ministerstwa Administracji  i Cyfryzacji do nowych ustaw regulujących politykę miejską i samorządową. Tam jednak jak czytamy we wstępie Białej Księgi, że tworzenie ZIT powinno być działaniem oddolnym – Warto w tym miejscu podkreślić, że nie zależy nam na narzucaniu  rozwiązań drogą odgórnych reform. Jesteśmy zwolennikami oddolnych działań jednostek  samorządu terytorialnego, które będą dostosowane do lokalnych realiów i systematycznie  będą rozwijały integrację zarządzania metropolitalnego.

 

Wystąpienie minister Bieńkowskiej w Senacie dość mocno się kłóci z tymi założeniami. Warto także pamiętać, że naukowcy Polskiej Akademii Nauk wykazali, że Bydgoszcz oraz Toruń tworzą dwa zupełnie oddzielne obszary funkcjonalne. Stąd też badania PAN wykazują zupełnie co innego niż tezy Ministerstwa Rozwoju Regionalnego.

 

Należy zwrócić także uwagę na to, czy ministrowi wolno stawiać tego typu warunku, w szczególności wobec województwa, które jest gospodarczo jednym z najsłabszych. Nie przekazanie środków w ramach ZIT kujawsko-pomorskiemu, by dystans do pozostałych regionów tylko pogłębiało, co było by ze strony ministerstwa zamachem na spójność kraju.