W niedzielę do Bydgoszczy przyjechał Janusz Palikot, który na Starym Rynku krytykował działaczy PO, którzy nie potrafią od wielu lat wywalczyć budowy drogie ekspresowej S5 oraz zbierał podpisy pod projektami ustaw – między innymi za legalizacją marihuany oraz w sprawie edukacji seksualnej. To się nie spodobało jednak dwóm grupkom narodowców, którzy w tym czasie pikietowali.
Tylko idiota głosuje na Palikota – to jedno z haseł, którymi przywitany został przez Młodzież Wszechpolską i ONR Janusz Palikot. Polityk tymi hasłami się jednak nie przejmował zbyt specjalnie, raz stwierdził tylko, że w Polsce odradza się faszyzm.
Bydgoszcz nie ma szczęścia do Platformy Obywatelskiej – mówił Janusz Palikot – Bydgoszcz jest jedynym dużym miastem, które nie ma wybudowanych żadnych dróg ekspresowych czy autostrad. Nawet w Lublinie, Białymstoku w tzw. Polsce wschodniej rozpoczęto budowę jakieś infrastruktury drogowej. Słabo, kulawo, ale jednak rozpoczęto, w Bydgoszczy nie.
Janusz Palikot przytoczył przykład problemów z jakimi borykał się Lublin, gdy pod przewodnictwem prezydenta miasta mieszkańcy zaczęli protestować i wywalczyli dla siebie inwestycje. W opinii Palikota prezydent Bydgoszczy się boi swojej partii dlatego siedzi cicho.
Z tego powodu w Bydgoszczy zamykane są fabryki, mają miejsca grupowe zwolnienia po kilka set osób. Dalej się tak będzie działo, do póki Bydgoszcz będzie wyspą infrastrukturalną pozbawioną dojazdów – wyjaśniał polityk.
Słów krytyki nie krył także bydgoski poseł Ruchu Palikot Łukasz Krupa, który mówił wprost, że w województwie rządzą politycy PO, ale z Torunia i bydgoscy działacze nie mają tutaj zbytnio nic do powiedzenia.