Redaktorskie podchody wewnątrz PiS



Media żyją w regionie głównie konfliktami pomiędzy działaczami PO, jedni chcą bowiem wspólnej metropolii Bydgoszczy i Torunia, drudzy związani z Bydgoszczą uważają, że taki twór nie masz szansy bytu. Dość spokojnie wygląda sytuacja wewnątrz Prawa i Sprawiedliwości, chodź można odnieść wrażenie, że jakieś podchody się dzieją.

 

Na jednym z bydgoskich portali, który w ostatnim czasie sprzyja stowarzyszeniu My Bydgoszczanie i klubom Gazety Polskiej pojawia się artykuł byłej radnej, wyrzuconej w 2009 roku z PiS, Ewy Starosty, która prześmiewczo odnosi się do pracy posła tej partii Kosmy Złotowskiego. Publikacja jest pisana językiem dość złośliwym – Kosma Złotowski po raz kolejny jest parlamentarzystą, a ten mandat zawsze wprowadza go w dobry nastrój. Przyjemnie też być okręgowym szefem partii, bo z tym wiąże się wysokie, czyli tzw. biorące miejsce na liście w najbliższych wyborach parlamentarnych, a na tym przecież politykom najbardziej zależy. Dlatego ciągle gości na twarzy byłego prezydenta Bydgoszczy wyraz wielkiego samozadowolenia – pisze Starosta.

 

Później była radna i działaczka PiS twierdzi, że po zakończeniu sprawy ZACHEM-u zapał do konferencji prasowych parlamentarzyście opadł, a problemem śmieci nie chce się zająć, gdyż – to dla niego chyba śmierdzący temat, którego podejmowanie nie przystoi osobie pełniącej prestiżowe funkcje.

 

Wolność wyrażania swoich opinii jest podstawą demokracji i ta publikacja nie była by niczym wielkim, gdyby pani Ewa Starosta nie pracowała w biurze innego posła klubu Prawa i Sprawiedliwości Bartosza Kownackiego. W tym momencie pojawia się podejrzenie, że publikacja ta może być elementem walki wewnątrz partyjnej.

 

Tak dobrej współpracy w strukturach dawno nie było – przyznaje w rozmowie z nami przewodniczący bydgoskich struktur PiS Łukasz Schreiber, który twierdzi, że nie ma żadnych konfliktów. Przypomina on także, że poseł Kownacki do dzisiaj nie powrócił w pełni do partii.

 

W przeszłości autorstwa Ewy Starosty pojawiła się publikacja, w której sugerowano, że radny PiS Tomasz Rega może prowadzić dom publiczny lub agencje matrymonialną. To twierdzenie oparto o to, że w PKD swojej działalności gospodarczej wpisał ,,inne formy działalności”, co robi większość przedsiębiorców z wygody.

 

Kilka słów naszego komentarza:

Pani Starosta dziwi się, że poseł nie organizuje w ostatnim czasie konferencji prasowych, my uważamy jednak, że jeżeli nie ma się nic specjalnego do powiedzenia, to dla samego zaistnienia w mediach lepiej tego nie robić.