Trzy lata bydgoskiego samorządu za nami

Archiwum 2010

Za rok bydgoszczanie znów pójdą do urn, aby wybrać swoich przedstawicieli do Rady Miasta. Po trzech latach możemy już powoli zacząć oceniać dorobek tej kadencji.  Powinniśmy zacząć zadawać sobie pytanie, o to ,gdzie Bydgoszcz znajduje się dzisiaj? Czy przez te trzy lata zanotowaliśmy rozwój sprawy bydgoskiej, czy jej regres? Wówczas będziemy wiedzieć, czy ostatnie lata zostały dobrze wykorzystane , czy po prostu zmarnowaliśmy kolejną kadencję?

Quo Vadis Bydgoszczy? – To słynne pytanie padło z ust przewodniczącego Rady Miasta Bydgoszczy Romana Jasiakiewicza w pierwszym roku kadencji. Ta samo osoba,  na jednej z konwencji jeszcze w kampanii wyborczych powiedziała – Jeszcze będzie wielka Bydgoszcz! Po tych słowach rozległy się oklaski. Te wypowiedzi Romana Jasiakiewicza utkwiły do dzisiaj w mojej pamięci.  Uwierzyłem, że po latach stagnacji Bydgoszcz wyjdzie na prostą. Trzy lata trwania tej kadencji, to doskonała chwila, aby każdy powiedział sprawdzam! I ocenił na ile jego oczekiwania weszły w czyn.

 

W ostatnim czasie w wielu z nas umierały jednak nadzieje. Gdy sejmik przyjął Strategię Rozwoju Województwa do 2020 roku, która właściwie pogrzebała marzenia o metropolii w centrum w Bydgoszczy, której siłą mieli być nasi naturalni sąsiedzi. Bydgoszczy rząd narzuca politykę, która nie podoba się wielu bydgoszczanom, nie jesteśmy jednak wstanie powiedzieć nawet skutecznego nie. Godzimy się na marginalizowanie pozycji naszego miasta.  Zauważyć można natomiast coraz bardziej widoczną kalkulację polityczną wśród radnych koalicji i opozycji. Walka trwa, tylko niestety nie o Bydgoszcz.

 

Pamiętajmy  o łacińskim zwrocie:

Verba volant (słowa ulatują).