Czarnecki wykrył ruskiego agenta. Jest nim premier Orban

Fot:  European Union 2013 - EP

Europoseł Ryszard Czarnecki stara się być aktywny na wielu płaszczyznach – w korytarzach sejmowych często udziela wywiadów, gdy w Kijowie miały miejsce protesty, to przyjechał na Majdan razem z prezesem Kaczyńskim, realizuje się także jako publicysta. Nie ma jednak zbytnio czasu, aby spotkać się ze swoimi wyborcami z kujawsko-pomorskiego, frekwencją na posiedzeniach Parlamentu Europejskiego także nie grzeszy.

W ostatnim czasie część środowisk z Prawem i Sprawiedliwością zajmuje się tropieniem osób publicznych, które mają działać w Polsce na rzecz Rosji. Portal Gazety Polskiej na tę listę osób godnych potępienia wpisał między innymi dziennikarzy – Wiktora Batera, Mariusza Maxa Kolonko, ks. Isakowicza Zalewskiego, Janusza Korwin-Mikke. Do tej listy Ryszard Czarnecki dopisał kolejną osobę wspierającą Putina – premiera Węgier Wiktora Orbana.

 

Wiele osób może to zaszokować, bowiem partia Czarneckiego, w tym sam prezes Jarosław Kaczyński wiele razy dawała do zrozumienia, że premier Orban jest dla nich wzorem. To po zwycięstwie Fideszu – partii Orbana, padły słynne słowa Kaczyńskiego o drugim Budapeszcie w Polsce.

 

Z Orbanem nie jest jednak tak różowo, przynajmniej tak uważa Czarnecki w swoim felietonie o dźwięcznej nazwie – Wstyd Wiktor, wstyd!

Victor Orban prowadzi politykę ewidentnie pro kremlowską -krytykuje europoseł Czarnecki – . Stosunek do Moskwy różni Orbana od PiS i Kaczyńskiego o lata świetlne. My nie kłaniamy się moskiewskim okolicznościom – trawestując słowa Norwida – a Orban jak najbardziej. Świadomie uzależnia się od Federacji Rosyjskiej ekonomicznie, zwłaszcza gdy chodzi o energetykę. I to energetykę zresztą nie tylko tradycyjną, ale i atomową. To Rosjanie mają mu zbudować elektrownię jądrową, to oni pożyczają mu na to miliardy euro i to oni dostają wyłączność na kontrakty związane z jej budową i instalacją. W tym samym czasie nawet ci, którzy kolaborowali wcześniej z Kremlem w najlepsze, zrozumieli, że to droga donikąd (z ukłonami dla prezydenta Obamy).

 

– Orban zawodzi mnie coraz bardziej. Był dla nas kiedyś jak współczesny Robin Hood wydający wojnę wielkiej Unii w słusznej sprawie. Wierzyłem, że nie można zabić Robin Hooda – nie myślałem, że Robin Hood popełni samobójstwo – czytamy dalej.

 

Ryszard Czarnecki mandat europarlamentarzysty w kadencji 2009-2014 uzyskał dzięki głosom mieszkańców województwa kujawsko-pomorskiego. Po wyborach w naszym regionie zbyt często się jednak nie pokazywał. Chciało by się powiedzieć więc – Wstyd Panie Ryszardzie, wstyd!

 

Jest on także członkiem Rady Nadzorczej spółki Forum, która wydaje Gazetę Polską Codziennie.