Rynek pracy powinien być numerem jeden w debacie

Dzisiaj obchodzimy Międzynarodowy Dzień Solidarności Ludzi Pracy ustanowiony przez lewicę, jest to jednak także święto Józefa Rzemieślnika patrona ludzi pracujących, stąd też niezależnie od wyzwanych poglądów powinniśmy dzisiaj refleksje o rynku pracy podjąć wszyscy.

Przed rokiem apelowałem o to, aby dzień 1 maja był początkiem serii dyskusji o sytuacji rynku pracy w regionie, a także jakości szkolnictwa wyższego. Mija rok i trzeba się uderzyć w pierś, że zbyt dużo w tej kwestii jako społeczeństwo nie zrobiliśmy. Owszem minimalnie statystyki bezrobocia się poprawiły, ale tysiące mieszkańców naszego województwa musiało emigrować za pracą. W efekcie może się okazać, że jest gorzej niż przed rokiem. Coraz więcej mówi się o tym, że trzeba zreformować szkolnictwo wyższe w Polsce, które obecnie kształci zbyt dużo bezrobotnych, a przy tym nie odpowiada na zapotrzebowania rynku, bo są profesje, gdzie pracowników akurat brakuje. Takimi zawodami są te związane z ochroną zdrowia, gdzie lekarzy specjalistów brakuje, młodzi chcą się kształcić, ale państwo polskie nie daje im ku temu możliwości.

 

Cieszy mnie to, że młodzieżówki z naszego regionu ponad podziałami zainteresowały się problemami młodych lekarzy, ubolewać można jednak, że resort zdrowia nic w tej kwestii póki co nie zmienił.

 

W ostatnim roku padły także z ust prezydenta Bydgoszczy Rafała Bruskiego słowa, że miasto nie będzie wspierało kształcenia bezrobotnych. Tutaj pozostaje życzyć mu tylko konsekwencji.

 

Cały czas mamy jednak wiele powiatów w kujawsko-pomorskim, gdzie pracy szuka ponad 20% mieszkańców. To powinno być dla wszystkich rządzących regionem powodem do wstydu. Także i dla dziennikarzy.

 

W przyszłym roku powinniśmy co najmniej podwoić zainteresowanie problemami rynku pracy. Wystąpię do lokalnych młodzieżówek, aby odbywały się poświecone tej problematyce stałe spotkania, aby młodzi zaczęli jeszcze bardziej aktywnie zabiegać o prawa swojego pokolenia.

Dzisiaj odbywają się różnego rodzaju wiece polityczne, na których mówi się o problemach ludzi pracy, a także tych, którzy jej poszukują. Padają różnego rodzaju postulaty, chociażby zwiększenia płacy minimalnej. O wszystkich tych inicjatywach należy rozmawiać, musimy być jednak rozważni, aby po przez zakazanie stosowania umów śmieciowych, zamiast zmienić sytuację na lepsze, nie zaszkodzić.

 

Na koniec chce się odnieść do czegoś, czego mi w czasie tego Święta Pracy zabrakło. Mianowicie promocji patriotyzmu ekonomicznego. Cały czas jesteśmy zbyt mało tego świadomi, że od tego komu jako konsumenci dajemy zarobić, wpływamy pośrednio na sytuację na rynku pracy. Kupując polskie produkty, wspieramy miejsca pracy w naszym kraju.