Jak rozwiązać kwestie podziału województwa na okręgi?



W sierpniu Sejmik musi zdecydować jak skorygować podział województwa kujawsko-pomorskie na okręgi do najbliższych wyborów samorządowych. Sprawa budzi duże emocje, gdyż ma się zmniejszyć stan posiadania liczby mandatów okręgu obejmującym Bydgoszcz na rzecz Torunia.

 

Z powodu spadającej liczby ludności Komisarz Wyborczy w Bydgoszczy w oparciu o ostatni spis ludności poinformował władze Sejmiku, że konieczna będzie korekta liczby mandatów w poszczególnych okręgach.

 

W ciągu ostatnich czterech lat w okręgu nr 1, który obejmuje tylko Miasto Bydgoszcz, ubyło ponad 10 tys. mieszkańców. W głównej mierze z powodu przeprowadzania się mieszkańców do gmin podmiejskich w powiecie bydgoskim. Okręg nr 2 obejmujący powiaty: bydgoski, nakielski, sępoleński, tucholski i świecki, zyskał w tym czasie prawie 4 tys. mieszkańców, z tego prawie 6 tys. zamieszkało w powiecie bydgoskim (pozostałe powiaty zanotowały spadki mieszkańców). Wzrost liczby mieszkańców zanotował także okręg nr 4 w skład którego wchodzi Miasto Toruń, powiat toruński i chełmiński. Łącznie dało to wzrost liczby mieszkańców o 188 osób.

 

Stosując przelicznik, że na jednego radnego przypada 61,5 tys. mieszkańców, po zaokrągleniu wynika, że okręg nr powinien stracić 1 mandat, natomiast przejść powinien on do okręgu nr 4. Z punktu widzenia politycznego dość słaba pozycja Bydgoszczy spadła by jeszcze bardziej. Okręg nr 2 mimo wzrostu tak dużej liczby mieszkańców mandatu nie uzyska.

 

Oczywiście w jaki sposób Sejmik dokona korekty zależy już od samych radnych. Znalezienie jakiejkolwiek korzystnej dla zachodniej części województwa koncepcji w tym momencie jest jednak bardzo trudne, gdyż kształt okręgów musi spełniać wymogi ustawowe, czyli np. muszą one liczyć po co najmniej 5 radnych.

 

Ruch społeczny Lepsza Bydgoszcz proponuje stworzenie wspólnego bydgosko-toruńskiego okręgu, co ma być odpowiedzią na wolę władz obu miast do tworzenia wspólnej metropolii, a przy tym ma przeciwdziałać wzajemnym animozjom. Z prostego powodu – politycy będą oceniani przez mieszkańców obu miast w wyborach powszechny. Taki podział utrudnił by funkcjonowanie takim politykom jak marszałek Piotr Całbecki, który w okręgu nr 4 zdeklasował rywali, w północno-zachodniej części kujawsko-pomorskiego oceniany jest bardzo negatywnie.

Okręg bydgosko-toruński miałby liczyć 12 mandatów i być zamieszkiwany przez 745,6 tys. mieszkańców. W jego skład wchodziłaby Bydgoszcz, Toruń, powiat toruński, chełmiński i północno-wschodnia część powiatu bydgoskiego.

 

Szczegóły opracowania Lepszej Bydgoszczy w załączniku.

okregi-wyborcze.pdf